Pierwsza w tym tygodniu sesja przyniosła niezwykłe, jak na poniedziałek emocje. Po weekendowych sugestiach niemieckich parlamentarzystów o stopniowym powrocie do drachmy, zapowiedziach MFW o wstrzymaniu płatności transz pomocy dla Grecji oraz osiągnięciu przez hiszpańskie 10-latki rentowności na poziomie 7,5%, byliśmy świadkami przeceny na rynkach wszystkich aktywów z kategorii ryzykownych.

Nowy dwuletni dołek dla EURUSD wynosi obecnie 1,20665, a notowaniom wspólnej waluty nie pomagają napływające z rynku komunikaty, jak choćby obniżenie perspektywy najwyższego ratingu kredytowego dla Niemiec, Holandii i Luksemburga ze stabilnej do negatywnej przez agencję Moody’s. Krew lała się również na parkietach giełdowych w całej Europie, poczynając od Aten (-7,10%), przez Frankfurt (-3,13%), a na Warszawie kończąc (-3,29%). Oberwało się także złotówce i kwotowania naszej waluty przekroczyły w pewnym momencie poziom 3,48 wobec USD i 4,21 wobec EUR.

Dzisiaj oczy inwestorów będą ponownie zwrócone w kierunku Akropolu. Przedstawiciele „Troiki” będą sprawdzać postępy we wdrażaniu planu oszczędnościowego i każda pojawiająca się na ten temat informacja, może powodować chwilowe „wstrząsy” na rynku. Nastroje na sesji azjatyckiej poprawiła lepsza od oczekiwań publikacja indeksu PMI dla Chin (49,5 vs. 48,2 miesiąc wcześniej). Nie byliśmy jednak świadkami masowych zakupów i notowania EURUSD oscylują obecnie delikatnie powyżej poziomu 1,21.

Spodziewamy się lekko wzrostowego otwarcia na parkietach europejskich, również notowania kontraktów futures na indeksy w USA święcą się na zielono. Z danych makro poznamy dzisiaj odczyty indeksów PMI dla Francji (9: 00), Niemiec (9: 30) i całej UE (10:00).

Maciej Jędrzejak