Wczorajsza sesja raczej nie przejdzie do historii rynków finansowych jako specjalnie emocjonująca. WIG20 z dzienną deltą poniżej 25 punktów i zamknięciem na poziomie 2184pkt (-0,28%) był jednym z najgorszych parkietów akcyjnych.

Nie pierwszy raz duże rynki zagraniczne rosną jak w najlepszych sesjach hossy, a nasz rodzimy parkiet niedomaga. Co ciekawe, nie tylko dojrzałe rynki zagraniczne jak DAX(+1,63%), CAC40(+1,84%) czy SP500(+0,67%) zamknęły się po zielonej stronie. Również parkiety zaliczane do tzw. rynków wschodzących odznaczyły się sesjami wzrostowymi. Brazylijska BOVESPA urosła o 1,23%, na parkietach naszych sąsiadów z regionu również dominowała strona popytowa (RTS+0,22%, BUX+0,33%, OMX RIGA+0,77%).

Na pocieszenie pozostaje jedynie fakt, że polski dług bije rekordy popularności na obydwu końcach krzywej, a polski złoty nadal pozostaje stosunkowo silny pośród innych walut regionu (EURPLN 4,1621, USDPLN, 3,3938).

Na dzisiejszej sesji inwestorzy jak zwykle będą zwróceni w stronę odczytów makroekonomicznych zza oceanu. O godzinie 14.30 publikacja jobless claims (350k vs 365k), a następnie o godzinie 16.00 Existing Home Sales (4,55M vs 4,65M) i Philadelphia FED index (-16,6 vs – 9). Wskaźniki te powinny określić sentyment i apetyty na ryzyko podczas dzisiejszych notowań. Dane z amerykańskiego rynku pracy są o tyle istotne, że sam Ben Bernanke wskazał ostatnio, iż tempo spadku bezrobocia, jako wyznacznik ewentualnych „dodatkowych kroków” ze strony FED.

Maciej Jędrzejak