Środową słabość warszawskie indeksy zawdzięczały spadkom notowań akcji największych banków oraz spółek budowlanych. Przed większą przeceną uratował nas dobry początek sesji za oceanem.

Nasz parkiet w środę ponownie należał do najgorzej zachowujących się w Europie. WIG20 o miano lidera spadków konkurował jedynie z Madrytem i konkurencję tę wygrywał. Notowania zaczęły się w okolicach poziomu wtorkowego zamknięcia, jednak sytuacja szybko zaczęła się pogarszać.

Wczesnym popołudniem WIG20 tracił już prawie 1 proc. Indeksowi największych spółek początkowo najmocniej szkodził ponad 2 proc. spadek cen akcji PKO. To efekt informacji o wystawieniu na sprzedaż sporego pakietu papierów tego banku przez Skarb Państwa. Wkrótce jednak na pozycję czołowego spadkowicza wskoczyły papiery Pekao, taniejące chwilami o ponad 4 proc. Późniejsza wiadomość o finalizacji budowy księgi popytu na 98 mln akcji PKO przy cenie 32,5 zł, niewiele zmieniła.

W gronie blue chips na plusie trzymały się walory jedynie czterech spółek. Choć subindeks WIG Banki zniżkował o ponad 2 proc., to jednak skalą spadku nie dorównywał wskaźnikowi branży budowlanej, lecącemu w dół o 3,5 proc. Przed południem akcje PBG zniżkowały o ponad 11 proc., Polimeksu o prawie 6 proc., Budimeksu o niemal 5 proc. i DSS o 3 proc.

Na głównych giełdach europejskich optymizmu było nieco więcej niż w Warszawie, ale i tam przed południem doszło do sporego osłabienia. Indeks w Paryżu początkowo szedł w górę, zyskując ponad 1 proc. O połowę mniej odważny był DAX, a w jego przypadku kontra niedźwiedzi zepchnęła go w okolice wtorkowego zamknięcia. W drugiej części dnia nastroje nieco się uspokoiły, w oczekiwaniu na dane zza oceanu, kolejne wystąpienie Bena Bernanke oraz publikację raportu Fed o stanie amerykańskiej gospodarki. Niepewność inwestorów, związana z wypatrywaniem sygnałów luzowania polityki pieniężnej, była jednak cały czas widoczna i przejawiała się niewielkimi zmianami indeksów.

Dane makroekonomiczne nie wpłynęły znacząco na sytuację na rynkach. Żadnej reakcji nie spowodował mocno rozczarowujący spadek dynamiki naszej produkcji przemysłowej z 4,6 do 1,2 proc. w czerwcu. Spodziewano się, że wyniesie ona 4 proc. Nieco gorsza od oczekiwań okazała się liczba pozwoleń na budowę domów za oceanem, za to miłą niespodziankę sprawił wzrost liczby rozpoczętych budów.

Handel na Wall Street zaczął się od spadku indeksów po około 0,3 proc. W pierwszych godzinach i tam także wahania nie były zbyt wielkie. Tuż przed rozpoczęciem wystąpienia Bena Bernanke przed komisją Izby Reprezentantów amerykańskie byki zaczęły zyskiwać przewagę, co rozruszało też inwestorów na naszym kontynencie. CAC40 i DAX zyskiwały po 1,5 proc.

Indeks naszych największych spółek zniżkował ostatecznie o 0,28 proc., a WIG spadł o 0,14 proc. mWIG40 zyskał 0,29 proc., a sWIG80 wzrósł o 0,15 proc. Obroty wyniosły 937 mln zł.

Roman Przasnyski