Tak jak wspominałem we wczorajszym komentarzu wszelkie wydarzenia na rynkach kapitałowych są w chwili obecnej podporządkowane informacjom płynącym z Brukseli. Inwestorzy z napięciem czekają na kolejne komunikaty i wypowiedzi polityków biorących udział w spotkaniu na szczycie i natychmiast na nie reagują.

Byliśmy tego świadkami zaraz po rozpoczęciu wczorajszej sesji w Europie, kiedy to EURUSD niespodziewanie zanurkował o całą „figurę” i zatrzymał się tuż przy poziomie 1,24. Podobny ruch miał miejsce na innych „crossach” dolarowych, wystarczy rzucić okiem na wykres AUDUSD. Jako przyczyny tej sytuacji analitycy przytaczają słabsze dane z niemieckiego rynku pracy oraz nagłą wyprzedaż europejskich papierów dłużnych. Również inne ryzykowne aktywa nie radziły sobie wczoraj najlepiej, EURPLN sukcesywnie dążył do poziomu 4.30 (maksimum na 4,29980), europejskie indeksy notowały spadki i zgodnie zamknęły dzień na czerwono (DAX: -1,27%, WIG20: -1,67%), podobnie jak giełdy amerykańskie (S&P500: -0,21%).

Wybawienie dla rynków pojawiło się już w trakcie sesji azjatyckiej, kiedy po wielogodzinnych obradach w Brukseli przemówił szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Przywódcy krajów strefy euro osiągnęli porozumienie w sprawie uruchomienia pomocy dla Włoch i Hiszpanii oraz jej zasad przy użyciu funduszy EFSF/ESM, co z pewnością będzie miało natychmiastowy wpływ na spadek rentowności długu obu państw. Zdecydowano się również na uruchomienie do końca roku wspólnego organu nadzoru nad bankami i przeznaczenie 120 mld EUR na pobudzenie unijnej gospodarki.

Reakcja inwestorów była natychmiastowa i zabrała notowania EURUSD na nieoglądane w tym tygodniu poziomy powyżej 1,26 (szczyt na 1,26269), kontrakty na amerykańskie indeksy natychmiast zabarwiły się na zielono, waluty krajów wschodzących zanotowały spektakularne umocnienie (EURPLN był już dzisiaj poniżej 4,25 i stabilizuje się w okolicach tego poziomu). Spodziewamy się także mocno wzrostowego otwarcia wszystkich europejskich parkietów.

Dzisiejszy dzień powinien zaspokoić oczekiwania wszystkich głodnych wrażeń „traderów”. Tym bardziej, że nie słyszeliśmy jeszcze żadnej wypowiedzi kanclerz Merkel i obecna sielanka może szybko się skończyć, jeżeli najsilniejszy w stawce gracz zgłosi wątpliwości. Jak na razie jednak Niemcy- Włochy 0: 2, zarówno na boisku jak i w salach obrad.

Maciej Jędrzejak