Dziś rozpoczyna się długo oczekiwany szczyt przywódców europejskich. Właściwie przez cały tydzień inwestorzy zachowują spokój oczekując na przebieg szczytu. Podobnie sytuacja wyglądała w środę.

Mimo wysokiego ryzyka braku porozumienia między przywódcami unijnymi na rynkach obyło się bez spektakularnych ruchów i dużych emocji. Światowe indeksy zakończyły dzień niewielkimi wzrostami. Najbardziej spektakularne wzrosty, o 2%, odnotowała ropa naftowa.

Europa doszła już do punktu, w którym nieuniknione staje się podjęcie zdecydowanych, bolesnych działań. W przypadku unijnego szczytu najbardziej prawdopodobne wydają się dwa scenariusze:

• dalsze przedłużanie agonii, czyli brak konkretnych działań umacniających unię, które niestety wydają się być jednym z realnych scenariuszy, będzie oznaczać nie tylko negatywną reakcję rynków, ale również w dalszej perspektywie nasilenie kryzysu.

• oraz ten drugi, bardziej dramatyczny, gdzie różnice pomiędzy krajami północy i południa stają się nie do pogodzenia i rozpoczyna się proces opuszczenia przez niektóre kraje strefy euro. Paradoksalnie proces ten pogłębia integrację pomiędzy pozostałymi krajami. Taki rozwój wypadków będzie oznaczać oczywiście odruchową, negatywną reakcję rynków, ale w dłuższej perspektywie przyniesie odbicie gospodarki w kształcie litery V.

Szczytowi europejskich przywódców będzie dodatkowo towarzyszyć aukcja włoskiego długu oraz publikacja danych o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Włochy będą próbowały sprzedać obligacje warte 3 miliardy euro. Przed aukcją rentowności 5-lenich obligacji osiągnęły 5,9% a 10-letnich 6,2%. W przypadku danych z amerykańskiego rynku pracy oczekuje się niewielkich spadków i utrzymania liczby wniosków powyżej 380 000. Ostatnie odczyty danych o zasiłkach dla bezrobotnych i płacach w sektorze pozarolniczym potwierdzają spowolnienie na rynku pracy w USA.

Maciej Jędrzejak