Dzisiaj po południu spotkają się ministrowie finansów Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii, którzy mają przygotować grunt pod rozpoczynający się w czwartek szczyt Unii Europejskiej. Z kolei na jutro zaplanowano spotkanie niemieckiej kanclerz i francuskiego prezydenta – wraca stara dobra tradycja? Nie do końca, gdyż obie strony nadal pozostają przy swoich stanowiskach.

Nie oczekujmy wiele po tym szczycie – jak wynika z nieoficjalnych przecieków, które podał dzisiaj rano Reuters, unijny liderzy mają zgodzić się ze stanowiskiem, iż idea wspólnej emisji długu może być rozważona dopiero po zakończeniu ostatniego etapu unii fiskalnej. A to może potrwać – raport z postępów w tej sprawie jest zaplanowany dopiero na grudzień. Biorąc pod uwagę różne stanowiska w samej UE – zwłaszcza na linii Francja-Niemcy – może się okazać, że proces zawiązywania unii fiskalnej, a także bankowej, będzie trwał latami.

Tymczasem europejscy politycy naiwnie wierzą, że uda się uspokoić nastroje na rynkach poprzez stworzenie tzw. pakietu dla wzrostu wartego zaledwie 120-130 mld EUR (idea pojawiła się w piątek, a dzisiaj na spotkaniu czterech ministrów finansów ma być rozwijana). Tymczasem rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji po chwilowej poprawie w zeszłym tygodniu (wywołanej plotkami o możliwym wykorzystaniu europejskich funduszy ratunkowych do interwencyjnych zakupów na rynku długu) znów zaczynają iść w górę – 6,67 proc. hiszpańskie 10-latki i 6,02 proc. włoskie.

Nie pomogła dzisiejsza aukcja 3 i 6-miesięcznych bonów skarbowych – wprawdzie sprzedano wszystkie papiery za 3,078 mld EUR, ale przy relatywnie wysokiej rentowności – dla papierów półrocznych wyniosła ona aż 3,327 proc.! Wygląda na to, że rynek przestaje wierzyć w to, iż europejscy decydenci mają jakikolwiek sposób na rozwiązanie problemów Hiszpanii, a także Włoch - to zły sygnał na początek lipca i resztę wakacji.

EUR/USD – Test i złamanie 1,2287 celem na ten tydzień
Negatywne rozpoczęcie tygodnia, co obserwowaliśmy wczoraj, a będące wynikiem obaw, iż tzw. kolejny szczyt ostatniej szansy dla strefy euro, znów zakończy się fiaskiem, sugeruje, iż spadki (przerywane niewielkimi, maksymalnie kilku godzinnymi korektami), mogą potrwać przez cały tydzień, a także początek lipca (wtedy możliwe jest przyspieszenie tego ruchu). Kluczowy poziom to strefa 1,2440-65, wspominana jeszcze jako docelowa w zeszłym tygodniu. Jej test powinien mieć miejsce jeszcze dzisiaj. Jej złamanie (dość prawdopodobne) będzie sygnałem, iż zmierzamy na test minimum z 1 czerwca w rejonie 1,2287 w najbliższych dniach.

Marek Rogalski