Wczoraj na rynkach towarowych przeważał kolor zielony – wartość indeksu CRB wzrosła o 1,31 proc., wybijając się ponad poziom 277 pkt. Stronie popytowej na rynkach towarów pomógł spadek wartości amerykańskiego dolara (US Dollar Index zakończył sesję zniżką o 0,69 proc.).

Spotkanie w Moskwie bez porozumienia

Wzrosły m.in. notowania ropy naftowej – najważniejszego składnika indeksu CRB. Wczoraj kontrakty na amerykański surowiec gatunku West Texas Intermediate podrożały o 1,18%, zaś dziś rano ustabilizowały się w okolicach poziomu 84 USD za baryłkę. Wczorajsza zwyżka mogła być jedynie odreagowaniem po poniedziałkowym wyraźnym spadku notowań ropy – niemniej jednak, presję popytową prawdopodobnie wywołały także niepokojące informacje napływające z Moskwy.

Wczoraj w rosyjskiej stolicy zakończyło się dwudniowe spotkanie przedstawicieli Iranu i sześciu ważnych gospodarek świata (USA, Chiny, Rosja, Niemcy, Wielka Brytania, Francja) w sprawie irańskiego programu atomowego. Jak podały źródła dyplomatyczne, uczestnikom rozmów nie udało się dojść do porozumienia. Co więcej, nie ustalili oni daty kolejnej rundy negocjacji, a jedynie krótkiego uzupełniającego spotkania (3 lipca w Stambule).

Choć informacje te nie są zbyt dobre, to nie ma też powodów do paniki. Na rynkach raczej nie oczekiwano, że moskiewskie negocjacje zakończą się kompromisem (chociaż po sygnałach z poniedziałku, spodziewano się jakiegoś progresu). Ważne jest także to, że pomimo utrzymujących się znaczących różnic celów Iranu i krajów Zachodu, negocjacje nie zostały zerwane.

Obecnie notowania ropy WTI kontynuują konsolidację w rejonie 81-85 USD za baryłkę. Z technicznego punktu widzenia, dopiero gdy któraś z tych granic zostanie przełamana, to będzie można mówić o powrocie do wzrostów lub kontynuacji trendu spadkowego. Póki co ten drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny ze względu na obniżony spowolnieniem gospodarczym popyt na ropę naftową oraz duże zapasy tego surowca na świecie. Tymczasem trwalsze wzrosty byłyby możliwe dopiero wtedy, gdyby groźba konfliktu militarnego na Bliskim Wschodzie stała się realna.

Awaria ropociągu w Kanadzie

Na poranny delikatny wzrost notowań cen ropy naftowej pewien wpływ mogła mieć także informacja o zamknięciu jednego z kanadyjskich ropociągów po jego awarii. Spółka Enbridge – drugi pod względem wielkości operator ropociągów w Kanadzie – poinformowała, że ze względu na wyciek ropy naftowej konieczne było wczoraj zamknięcie ropociągu Athabasca, którym przepływa 345 tysięcy baryłek ropy dziennie, czyli ok. 22% kanadyjskiej ropy wydobywanej z piasków roponośnych.

Ropociąg Athabasca transportuje ropę z Fort McMurray do węzła w miejscowości Hardisty w południowej części stanu Alberta – stamtąd zaś ropa płynie do Stanów Zjednoczonych poprzez główny ropociąg Enbridge oraz należący do TransCanada Corporation ropociąg Keystone.

Jak podają przedstawiciele spółki Enbridge, naprawa awarii ma potrwać krótko, a ponowne uruchomienie ropociągu Athabasca nastąpi za co najwyżej kilka dni. Awaria nie powinna mieć więc wyraźnego wpływu na notowania ropy naftowej.

Dorota Sierakowska