Czy inwestorzy mogą polegać na tym, co wypuszcza Komisja Europejska? Chyba nie do końca, chociaż opublikowany dzisiaj raport KE zawierający zalecenia dotyczące strategii gospodarczej na najbliższy rok, doprowadził do chwilowej poprawy nastrojów wokół wspólnej waluty.

Inwestorzy skoncentrowali się na zapisie w którym nie wykluczono, iż banki mogłyby zostać bezpośrednio dokapitalizowane z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM). Wątek ciekawy, ale zgrany dzięki samym politykom, którzy są w tej sprawie dość podzieleni. Dlatego też reakcja rynku była krótka i już po południu zeszliśmy na nowe minima na EUR/USD, a także i złotym.

Inwestorzy odnieśli się do słów komisarza Olliego Rehna, który stwierdził, iż nie ma możliwości, aby w funkcjonującym obecnie funduszu ratunkowym (EFSF), była możliwość bezpośredniego wsparcia banków. Sam ESM ma zacząć działać dopiero od 1 lipca (równolegle do EFSF) i pewnie decyzje dotyczące wsparcia hiszpańskiego sektora nie zostałyby podjęte prędko… tymczasem w tej kwestii czas zaczyna odgrywać coraz większą rolę. Olli Rehn odniósł się też do sytuacji w Hiszpanii przyznając, iż kraj ten powinien przedstawić solidny plan reform i może liczyć na rok karencji w kwestii zejścia poniżej poziomu 3 proc. z relacją deficytu do PKB – teraz będzie to 2014 r. Nie wiadomo jednak, czy urzędnicy KE rzeczywiście zdają sobie sprawę z tego, co za chwilę może dziać się wokół Hiszpanii…

Poza Hiszpanią nie najlepsze informacje napłynęły dzisiaj z Grecji – mowa tu o sondażu VPRC sporządzonego na zlecenie tygodnika „Epikaira”, który daje SYRIZIE 30 proc. poparcia (wzrost o 1,5 pkt. proc. przez tydzień). Przewaga względem Nowej Demokracji to aż 3,5 pkt. proc. To pokazuje tylko, iż do momentu ogłoszenia wstępnych wyników wyborów -17 czerwca- na rynku będzie panować duża niepewność.

Poza tym poznaliśmy słabsze dane makroekonomiczne – wskaźniki nastrojów Komisji Europejskiej sporządzane na koniec maja, były słabsze od prognoz (główny indeks spadł do 90,6 pkt. z 92,9 pkt. w kwietniu). Nienajlepsza okazała się też sama aukcja włoskich obligacji – nie udało się domknąć całej oferty, a rentowności poszły mocno w górę.

Co dalej? Obawy o Hiszpanię będą w najbliższych dniach eskalować. Zwłaszcza, jak zaczną pojawiać się plotki o możliwym obniżeniu ratingu przez renomowane agencje (o tym, iż wczorajszy ruch Egan-Jones mógł być wyprzedzającym sygnałem, pisałem rano).

Tym samym może być trudno o odbicie na EUR/USD. Wynik jutrzejszego referendum w Irlandii dotyczący paktu fiskalnego jest przewidywalny, także nie wywoła większych emocji. Wprawdzie weszliśmy w strefę potencjalnego wsparcia (1,2330-1,2430), ale celem na połowę czerwca mogą stać się okolice 1,18-1,19.

Marek Rogalski