Wczoraj pod nieobecność inwestorów amerykańskich doszło w Europie do nieznacznych zmian ceny, przy czym WIG20 zyskał relatywnie więcej. Był to efekt znacznego wyprzedania naszego rynku.

Po przebiciu grudniowego dołka na poziomie 2090-2100 doszło do reakcji technicznej, czyli wzmożonej wyprzedaży akcji przez inwestorów oczekujących testowania kolejnego minimum, czyli 2044 pkt. z września ub.r. Poziom ten jest wyznaczony w środku panicznej sesji z 23 września i jest dość przypadkowy – mimo to na sesji z 18 maja doszło do odbicia z poziomu 2035 pkt. po którym nastąpił korekcyjny rajd w okolice 2100-2110 pkt. Kolejna mała pułapka...

Kiedy stało się jasne, że 2100 pkt. mocno trzyma od góry – WIG20 runął w 2 sesje (środa i czwartek) ustanawiając nowe kilkuletnie minima – śródsesyjne 2009 pkt. Znów słabość naszej giełdy nie miała sobie równych, giełdy zagraniczne zachowały się tego dnia całkiem przyzwoicie - nie doszło bynajmniej do ustanawiania żadnych dołków. Mamy trzecią pułapkę.

Sprawa Grecji nastraszyła światowe giełdy w różnym stopniu, a najbardziej, jak widać z powyższego, zareagował parkiet warszawski. Komentatorzy prześcigali się w negatywnych projekcjach na najbliższe tygodnie i miesiące z rozpadem unii walutowej włącznie. Te spekulacje mogą się jednak okazać przedwczesne.

Jutrzenka nadziei pojawiła się wczoraj rano. Nniedzielny sondaż poparcia przed wyborami w Grecji 16 czerwca pokazał jednak zwycięstwo proeuropejskiej Nowej Demokracji, a co więcej podano, że 85 Greków chce pozostawienia ich kraju w systemie wspólnej waluty. Pod nieobecność USA WIG20 podniósł się wczoraj o 0,9 proc.

Dziś początkowo notowania oscylowały wokół zera z przewagą po czerwonej stronie. Kiedy ruszyły notowania na Wall Street doszło do pokonania poziomu 2062 pkt. Był to poziom dwudniowego maksimum i po jego przełamaniu inwestorzy przystąpili do zakupów. Przy wzmożonych obrotach indeks wzrósł do poziomu 2090 pkt. (1,7%). W mniejszym stopniu wzrosły główne parkiety europejskie, a co ciekawe odbyło się to mimo słabości euro.

Zachowanie takie ma sens w przypadku kolejnego luzowania polityki pieniężnej w Europie. Małym potwierdzeniem takiego scenariusza jest pomoc ze strony ECB dla hiszpańskiego banku Bankija. Być może w kolejnych dniach lub tygodniach zobaczymy interwencję ECB w większej skali.

Witold Zajączkowski