Spodziewano się spadku cen mieszkań, jednak do tego nie doszło. Po dziewięciu miesiącach spadła jedynie liczba i wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych, o 5,4 proc. licząc rok do roku. Co się dzieje na polskim rynku i na świecie?

Ceny mieszkań w czasie kryzysu są zaskoczeniem, nie tylko na polskim rynku. W USA wzrosły o 6 proc. I był to wzrost najszybszy od kilku lat.

- To jest efekt działań banków centralnych, które po raz pierwszy na taką skalę wypychają pieniądze z bezpiecznych przystani na rynek – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Banki centralne zaburzyły rynek różnych aktywów.

Dziś utrzymywanie pieniędzy na lokatach czy inwestowanie ich w obligacje jest nieopłacalne. Stąd tak duża skala inwestowania w akcje, w złoto i srebro, ale też w mieszkania.

Na polskim rynku nieruchomości jest to popyt gotówkowy, dlatego tak duża jak dotąd akcja kredytowa banków nie jest potrzebna. I to właśnie popyt gotówkowy ma tak duży wpływ na brak spadku cen mieszkań. Nasila go wyjątkowo wysoka inflacja w Polsce.

- W przypadku poprzedniego kryzysu finansowego rentowność polskich obligacji 10-letnich dochodziła do 8 proc., a były banki, które dawały oprocentowanie depozytów w okolicy 10 proc. – dodaje ekspert XTB. – I to była bezpieczniejsza sytuacja od obecnej, umożliwiała przeczekanie aż opadnie kurz, gdy obecnie jesteśmy w sytuacji, że rentowność może coraz bardziej spadać.

Do normalizacji sytuacji na rynku nieruchomości doprowadziłaby podwyżka stóp procentowych. Jednak prawdopodobnie szybko to się nie zdarzy.

Trwa ładowanie wpisu