Na rynkach ropy kończy się najgorszy miesiąc od marca. Nastroje wśród inwestorów są mocno minorowe z powodu obaw, że odradzająca się pandemia koronawirusa w Stanach Zjednoczonych i Europie wpłynie na ograniczenie popytu na paliwa samochodowe i lotnicze - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 35,86 USD, niżej o 0,80 proc.

Ropa Brent w dostawach na XII na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 37,24 USD za baryłkę, niżej o 1,09 proc.

Niektóre części Europy zaostrzają ograniczenia w swoich gospodarkach.

Niemcy i Francja - dwie największe gospodarki w Europie - podjęły decyzje o blokadach na kilka tygodni, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa.

Liczba infekcji Covid-19 na środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych osiągnęła zaś rekordowy poziom.

Tymczasem maleje zużycie paliw - w W.Brytanii sprzedaż paliw drogowych spadła do najniższego poziomu od lipca.

Większość europejskich linii lotniczych ograniczyła swoje regionalne zdolności przewozowe na listopad i grudzień.

"Teraz tylko chodzi o Covid-19 i jego wpływ na konsumpcję" - mówi Jeffrey Halley, starszy analityk rynku w Oanda Asia Pacific.

"Gdy pandemia wkracza w drugą falę w Europie już zdajemy sobie sprawę, że ożywienie gospodarcze nie będzie takie, jak oceniał rynek. Na pewno nastąpi uderzenie w konsumpcję" - ocenia.

Ropa w USA na NYMEX staniała na zakończenie poprzedniej sesji o 3,3 proc.

Od początku października surowiec stracił na NYMEX niemal 12 proc. i jest wyceniany blisko najniższego poziomu od końca maja. To najmocniejsza miesięczna zniżka cen od marca.

Brent na ICE staniała w czwartek o 3,8 proc., a od początku października straciła 10 proc.