Ropa na amerykańskiej giełdzie paliw w N.Jorku drożeje, ale nic to nie da - będzie 3. tygodniowy spadek notowań surowca w ciągu ostatnich 4 tygodni - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 40,45 USD, wyżej o 0,35 proc.

Ropa Brent w dostawach na XI na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 42,09 USD za baryłkę, wyżej o 0,36 proc.

W tym tygodniu ropa na NYMEX w Nowym Jorku staniała o 2 proc., a Brent na ICE zniżkowała o 2,1 proc. Ma to związek m.in. z ponownym nakładaniem blokad i wprowadzaniem obostrzeń w wielu krajach, m.in. w W.Brytanii i Francji, co stawia pod znakiem zapytania odbudowę zapotrzebowania na energię na świecie.

Tymczasem traderzy donoszą o planowanych od października mocnych wzrostach ładunków eksportowych ropy z Iraku, i twierdzą, że to wskazuje na wyższą ogólną produkcję ropy przez Irak, który jest największym dostawcą surowca w OPEC po Arabii Saudyjskiej.

Więcej ropy na rynki paliw docierać będzie też z Libii - w miarę wygasania wojny domowej w tym kraju.

"Niedźwiedzie są silniejsze na rynkach ropy w reakcji na informacje o większych dostawach surowca z Iraku i Libii oraz o odradzaniu się epidemii koronawirusa w Europie. W takiej sytuacji spadek zapasów ropy w USA w ub. tygodniu nie wsparł notowań" - wskazuje Vandana Hari, założycielka Vanda Insights.

"Ceny ropy nadal będą odzwierciedlać nastroje panujące na szerszych rynkach finansowych" - dodaje.

Eksperci Mercuria Energy Group oceniają, że światowe rynki ropy nie będą w stanie zaabsorbować rosnącej produkcji ropy ponieważ pogarszają się perspektywy globalnego popytu.