Sąd Najwyższy w Sztokholmie zadał TSUE pytanie w sporze, w którym inwestor domaga się od Polski setek milionów złotych.
Spór pomiędzy Polską a funduszem inwestycyjnym Abris (formalnie kontrolowaną przez niego spółką PL Holdings) trwa od ponad siedmiu lat. W latach 2010–2013 inwestor nabył akcje dwóch banków, które następnie zostały połączone. Później zaś Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała o pozbawieniu PL Holdings prawa wykonywania głosu z akcji w banku, a następnie nakazała je sprzedać. Inwestor poszedł do szwedzkiego Trybunału Arbitrażowego i wygrał. Nie zobaczył jednak nawet złotówki. W sprawie nie brakowało zwrotów akcji, a gra toczy się o nie byle jaką stawkę, bo kwota odszkodowania z kosztami oraz odsetkami może przekroczyć 900 mln zł.
Skarb Państwa płacić nie zamierza, a walka toczy się obecnie w szwedzkich sądach. Polskę reprezentuje Prokuratoria Generalna, która liczy, że ostatnie decyzje Sądu Najwyższego (SN) w Sztokholmie dobrze wróżą korzystnemu rozstrzygnięciu. Za takie zaś uznany zostanie w rządzie brak konieczności robienia wielomilionowego przelewu na konta inwestora.

Kruczki prawne

Szwedzki SN zadał pytania prejudycjalne w sprawie Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). O co wnioskowała polska strona, która twierdzi, że nie można sporu rozstrzygać w oparciu o umowy o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji (tzw. BIT) pomiędzy nami a Belgią i Luksemburgiem (tam zarejestrowana jest spółka-inwestor). Umowy BIT zostały uznane za niezgodne z unijnym prawem, ale Trybunał Arbitrażowy ten argument odrzucił. Podobnie szwedzki sąd apelacyjny, gdzie Polska złożyła skargę. Sprawa jednak zawisła przed Sądem Najwyższym.
„Obecnie TSUE prowadzi postępowanie w sprawie pytania prejudycjalnego. Uczestnicy tego postępowania – strony, czyli RP i PL Holdings oraz państwa członkowskie UE, które zdecydowały się przystąpić do sprawy – złożyły już pisemne stanowiska. Rozprawa przed TSUE nie została jeszcze wyznaczona, prawdopodobnie odbędzie się w I kw. 2021 r.” – informuje Prokuratoria.
Co chce wiedzieć szwedzki SN? Pytanie sprowadza się do tego, czy państwo członkowskie UE może zawrzeć z inwestorem umowę o poddanie sporu arbitrażowi o takiej samej treści jak w nieważnej umowie BIT. Czyli nawet jeśli uznajemy, że umowy o ochronie inwestycji są nieważne, bo TSUE już stwierdził ich niezgodność z unijnymi regułami, to sam fakt przystąpienia do arbitrażu przez Polskę oznacza, że jednak akceptujemy takie rozwiązanie sporu.
– Prokuratoria pozytywnie ocenia fakt zwrócenia się przez SN do TSUE, o co sami wnioskowaliśmy. Korzystne dla RP jest przede wszystkim to, że SN nie kwestionuje nieważności samej klauzuli arbitrażowej zawartej w BIT – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania. Prokuratoria przyznaje, że Trybunał Arbitrażowy swoją decyzję opierał na BIT, a nie na porozumieniu pomiędzy Skarbem Państwa a spółką, która kontrolowała bank.
– Rzeczpospolita Polska stoi na stanowisku, że skoro klauzula arbitrażowa zawarta w BIT wewnątrzunijnym narusza prawo unijne, to umowa arbitrażowa między państwem członkowskim a inwestorem z innego państwa członkowskiego kopiująca treść nieważnej klauzuli zawartej w BIT byłaby niedopuszczalną próbą obejścia prawa UE. Niezależnie od faktu, że RP konsekwentnie zaprzecza, że taka umowa została zawarta lub intencją RP było jej zawarcie – podkreśla Prokuratoria.

Długa droga sprawiedliwości

Spór Polska – Abris to głośna sprawa. Jeśli Skarb Państwa przegra, wówczas inwestorzy z innych państw unijnych dostaną do ręki argument, że warto walczyć z krajami UE o odszkodowania, chociaż umowy BIT nie powinny już dawać takiej możliwości. Jeśli zaś Polska wygra, może to być ostatni gwóźdź do trumny umów o wzajemnej ochronie inwestycji wewnątrz UE i koniec arbitrażu.
Abris uważa, że pytanie prejudycjalne jest jedynie „wyrazem niezwykłej staranności sędziów i troski o najwyższą jakość prowadzonego postępowania”.
„Mimo że jest to zapytanie niezwiązane wprost ze wspomnianym postępowaniem spornym oraz ma charakter czysto techniczny, bo dotyczy wyjaśnienia zgodności niektórych zapisów szwedzkiego prawa arbitrażowego (proceduralnego) z prawem unijnym, to śledzimy jego przebieg z dużym zainteresowaniem. Decyzję w tej sprawie podejmie panel sędziów najwyższej klasy specjalistów prawa unijnego na podstawie wyłącznie argumentów formalno-prawnych (tj. nie odnoszących się do kwestii wywłaszczenia, które zostało już przesądzone) i jak wierzymy, mimo towarzyszącemu temu postępowaniu szerszego kontekstu wewnątrzunijnej polityki i aspektu PR-owego” – odpowiedział na nasze pytanie fundusz inwestycyjny.
Chociaż decyzji TSUE można się spodziewać na początku 2021 r., to Prokuratoria Generalna ocenia, że rozstrzygnięcia szwedzkiego Sądu Najwyższego nie należy spodziewać się w przyszłym roku. Na razie Polska dogadała się z Abrisem, że ten nie będzie windykował odszkodowania, które przyznali mu sędziowie-arbitrzy. ©℗