Miedź na giełdzie metali LME w Londynie rośnie o 0,8 proc. do 6.586 USD za tonę. Inwestorzy obawiają się o podaż surowca w Ameryce Południowej, ale też i o popyt na metal w związku z pandemią koronawirusa.

W Peru protestujący zaatakowali konwój pojazdów należących do grupy górniczej Las Bambas, jednego z największych producentów miedzi w Peru, i podpalili niektórych z nich, podkreślając napięcia w kraju, który mocno ucierpiał w wyniku pandemii koronawirusa.

Kopalnia, należąca do chińskiej firmy MMG Ltd, poinformowała w poniedziałek w oświadczeniu, że konwój przemieszczał się przez obszar wydobywczy w pobliżu miasta Espinar w regionie Cusco, kiedy pojazdy zostały przechwycone, a następnie podpalone.

Protestujący w związku z pandemią domagają wypłat z funduszu społecznościowego od kopalni Antapaccay należącej do spółki Glencore.

Peru jest drugim producentem miedzi na świecie, a jego gospodarka jest w dużym stopniu uzależniona od eksportu metalu, zwłaszcza do Chin, które są głównym nabywcą. Peru jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych pandemią koronawirusa w regionie.

Niepokój na rynkach budzi jednak wzrost przypadków koronawirusa w USA.

Agencja Reuters podała na podstawie swoich wyliczeń, że Stany Zjednoczone zgłosiły we wtorek ponad 1.000 zgonów z powodu COVID-19, po raz pierwszy od 10 czerwca.

W Stanach Zjednoczonych liczba przypadków zakażenia koronawirusem w ciągu doby wzrosła o 1,7 proc. w porównaniu ze stanem z dnia poprzedniego, do 3,86 mln - poinformował Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore.

W ciągu ostatniej doby liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o 0,2 proc. do 141.426.

Prawdopodobnie będzie gorzej, zanim zrobi się lepiej - ostrzegł we wtorek prezydent Donald Trump na konferencji prasowej dotyczącej koronawirusa.

Na zakończenie poprzedniej sesji cena miedzi na LME wzrosła o 47 USD do 6.534 USD za tonę.