Poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się mocnymi spadkami głównych indeksów. Inwestorzy tylko przez chwilę ucieszyli się nowymi środkami zapewniającymi płynność przygotowanymi przez Fed, ale bardziej niepokoją brakiem zgody na przyjęcie pakietu stymulacyjnego przez Kongres.

Poniedziałkowa sesja miała burzliwy przebieg. Rozpoczęła się od ostrych spadków, potem nastąpiło gwałtowne wybicie w górę po nieoczekiwanym ogłoszeniu przez Fed kolejnego programu wsparcia płynności.

Radość trwała tylko przez chwilę, potem spadki wróciły i pogłębiały się w ciągu dnia w reakcji na odrzucenie po raz drugi przez Senat rządowego pakietu fiskalnego.

W samej końcówce notowań ponownie nastąpił szturm kupujących akcje, co pozwoliło na ograniczenie skali zniżek, w przypadku Nasdaq to ograniczenie było nawet dosyć spore, gdyż indeks zamknął dzień minimalnymi zniżkami.

Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 3,04 proc. do 18.591,93 pkt. To najniższy poziom tego indeksu od listopada 2016 roku.

S&P 500 zniżkował o 2,93 proc. do 2.237,40 pkt. Indeks stracił już niemal wszystkie zyski od czasu, gdy Donald Trump został prezydentem.

Nasdaq Comp. spadł o 0,27 proc. do 6.860,67 pkt.

Po raz drugi w ciągu 24 godzin Senat odrzucił rządowy pakiet fiskalny zapewniający amerykańskiej gospodarce gigantyczne wsparcie. Wcześniej sekretarz skarbu Steven Mnuchin wyraził nadzieję, że porozumienie jest bardzo bliskie i zaznaczył, że musi być one przyjęte jeszcze dzisiaj.

"Myślę, że jesteśmy bardzo blisko porozumienia. Musimy dziś przyjąć tę ustawę. Korzystamy z funduszy, które mamy, ale potrzebujemy, aby Kongres zatwierdził dodatkowe finansowanie dzisiaj na wsparcie dla amerykańskich pracowników i amerykańskiej gospodarki" - powiedział Mnuchin.

Różnice między stronami dotyczą głównie kwot wypłat dla Amerykanów, szczegółów pomocy dla bezrobotnych i tego jak wesprzeć gubernatorów, szpitale oraz amerykański przemysł.

Tymczasem Fed zaskoczył rynki w poniedziałek zapowiedzią uruchomienia zakupu nieograniczonej liczby obligacji w celu utrzymania niskich kosztów finansowania zewnętrznego i ustanowienia programów zapewniających przepływy kredytowe do korporacji, a także do władz stanowych i lokalnych.

„Chociaż działania Fedu są ogromną pomocą, jedynym sposobem, aby rynki odnotowały trwałą poprawę jest powrót gospodarki do normalnego funkcjonowania lub przynajmniej perspektywa takiego powrotu" - powiedział Paul Hickey z Bespoke Investment Group.

Fed podał, że będzie wspierać „przepływ kredytów do pracodawców, konsumentów i firm poprzez ustanowienie nowych programów, które łącznie zapewnią do 300 miliardów dolarów nowego finansowania”. Zostanie on wsparty o 30 miliardów dolarów z Funduszu Stabilizacji Wymiany Skarbu Państwa. Fed uruchomił też wiele innych programów wsparcia i ogłosił, że można się spodziewać instrumentów wsparcia dla małych i średnich firm.

"Fed dotknął najważniejszej kwestii, czyli przepływów pieniężnych w systemie bankowym. Omijanie systemu oznacza zwiększony i bezpośredni przepływ płynności tam, gdzie jest najbardziej potrzebny. Może to być plan dla innych banków centralnych, np. EBC" - powiedział Frederik Hildner, menedżer portfela w Salm-Salm & Partner.

Prezes Rezerwy Federalnej z St. Louis James Bullard przewidywał, że stopa bezrobocia w USA może osiągnąć 30 proc. w drugim kwartale ze względu na przerwy w funkcjonowaniu firm spowodowane pandemią koronawirusa, która może wywołać w drugim kwartale bezprecedensowy 50-proc. spadek PKB w USA w ujęciu zanualizowanym.

Konsensus prognoz zebranych przez agencję Bloomberga dotyczący tygodniowych danych nt. liczby nowych bezrobotnych wynosi 1,5 mln osób wobec 281 tys. w ubiegłym tygodniu. Odczyt zostanie opublikowany w czwartek. Goldman Sachs przewiduje wzrost liczby bezrobotnych nawet do 2,25 mln.

JPMorgan Chase & Co. oczekuje, że produkt krajowy brutto skurczy się w ujęciu rocznym na poziomie 14 proc. w okresie kwiecień-czerwiec, podczas gdy Bank of America Corp. i Oxford Economics spodziewają się spadku PKB o 12 proc. w II kw. Goldman Sachs Group Inc. prognozuje 24-proc. spadek PKB w USA w II kw., a Morgan Stanley spodziewa się, że gospodarka USA skurczy się w tym okresie o 30 proc. w ujęciu zanualizowanym. Drugi kwartał może być najgorszy dla gospodarki USA od 1947 r.

Agencja Bloomberga podała w poniedziałek, powołując się na źródła, że prezydent USA Donald Trump odbył w zeszłym tygodniu serię zamkniętych spotkań, podczas których dyskutował z doradcami możliwości poluzowania restrykcji dotyczących przemieszczania się i nakazu pracy z domów, które zostały wprowadzone w wielu stanach USA z powodu pandemii koronawirusa.

Według źródeł Trump chciałby w ten sposób zmniejszyć wpływ pandemii na gospodarkę. Takie rozwiązanie byłoby sprzeczne z zaleceniami ekspertów w dziedzinie służby zdrowia, którzy nalegają na maksymalne ograniczenie kontaktów międzyludzkich.

„Nie możemy pozwolić, by lekarstwo było bardziej zabójcze niż sama choroba. Po zakończeniu 15-dniowego okresu podejmiemy decyzję, co robić dalej” – napisał w niedzielę Trump na Twitterze.

Sekretarz skarbu Steven Mnuchin powiedział w poniedziałek, że rząd zamierza wyemitować dużą ilość długoterminowych papierów dłużnych w postaci 30-letnich obligacji skarbowych. Mnuchin dodał, że ma nadzieję, że pandemię uda się powstrzymać w ciągu 10-12 tygodni.

Koronawirus zabił dotąd ponad 16 tys. osób na całym świecie. Liczba potwierdzonych przypadków zakażenia wzrosła do prawie 370 tys. (PAP)

kkr/ pr/ sp/