W różnym tempie, ale z żelazną konsekwencją Komisja Nadzoru Finansowego rozlicza się z podmiotami, które jej zdaniem walnie przyczyniły się do wybuchu afery GetBacku. TFI, które ściśle współpracowały z wrocławskim windykatorem, potraciły licencje i dostały sankcje finansowe. Ostatni ukarany to Altus, którego założyciel i były prezes przebywa w areszcie.
W kwietniu 2018 r. spółka straciła płynność i przestała obsługiwać swoje obligacje. Prokuratura postawiła już zarzuty kilkudziesięciu osobom. Śledczy ustalili, że w firmie dochodziło m.in. do fałszowania dokumentów, wyprowadzania pieniędzy i oszukiwania inwestorów. Zdaniem prokuratorów i urzędników nadzoru nie byłoby to możliwe, gdyby z windykatorem nie współpracowały liczne podmioty rynkowe.
Altus TFI straciło zezwolenie na prowadzenie działalności, czyli znika z rynku finansowego. Do tego ma zapłacić w sumie 7 mln zł kar, co jest jedną z wyższych sankcji w historii polskiego nadzoru. Komisja swoją decyzję uzasadniła tym, że w TFI działało w sposób nierzetelny i nieprofesjonalny, bez należytej staranności i bez uwzględnienia interesu funduszy, którymi zarządzało. Dodatkowo Altus miał nieprawidłowo sprawować nadzór nad GetBackiem.
Karę rynkową Altus poniósł już wiele miesięcy temu. Po wybuchu afery jego kurs na giełdzie zanurkował, a klienci zaczęli odpływać i wycofywać kapitał. Sam Altus przerzucał zaś swoje inwestycje do Rockbridge TFI. Jego marka kojarzyła się bowiem zbyt mocno z aferą GetBacku. Podobnie jak nazwisko założyciela, akcjonariusza i byłego prezesa Piotra Osieckiego. Usłyszał on, razem z innym byłym członkiem zarządu Altusa, zarzuty w śledztwie i trafił do aresztu, w którym wciąż przebywa. Chodzi o transakcję sprzedaży przez fundusze inwestycyjne zarządzane przez TFI konkurencyjnej spółki windykacyjnej GetBackowi za ponad 207 mln zł. Zdaniem prokuratorów wrocławski windykator przepłacił co najmniej 160 mln zł.
Pod pręgierzem znalazł się nie tylko Altus. W ostatnich miesiącach kary od nadzoru dotknęły także inne TFI współpracujące z GetBackiem: Lartiq (dawniej Trigon) ma zapłacić 5 mln zł kary i stracił licencję. Taka sama sankcja dotknęła Saturn TFI. Licencję stracił również Polski Dom Maklerski (plus 2,5 mln zł kary).
Problemy ma też Idea Bank, który został wpisany przez KNF na listę ostrzeżeń publicznych i sprawa trafiła do prokuratury. Chociaż nadzór nakłada kary na instytucje finansowe, to sam też znalazł się na cenzurowanym NIK. Zdaniem kontrolerów nie wywiązał się ze swoich obowiązków przed wybuchem afery. Także prokuratura bada, czy urzędnicy Komisji dopełnili obowiązków w sprawie GetBacku.