Od 2009 r. firmy nie oceniały tak słabo perspektyw swojej sytuacji ekonomicznej – wynika z „szybkiego monitoringu”, wyników badania prowadzonego cyklicznie przez Narodowy Bank Polski. Początek roku przynosi zwykle pogorszenie ocen, tym razem były one najgorsze od ponad dekady. Dotyczy to też przewidywań co do kształtowania się popytu. Tu wynik jest najsłabszy od 2013 r.
Wskaźniki prognoz NBP z badania koniunktury / DGP
– Raport wskazuje na postępujące pogarszanie się nastrojów wśród krajowych przedsiębiorstw – głównie na fali słabnącego popytu zagranicznego. Wyraźne pogorszenie zanotowała również sytuacja bieżąca. Przekłada się to na ograniczanie planów inwestycyjnych, a także na słabnący popyt na pracę – skomentował Piotr Piękoś, ekonomista Banku Pekao.
„W IV kw. 2019 r. najczęściej wymienianym przez firmy problemem były szybko i niekorzystnie, w ich opinii, zmieniające się przepisy oraz rosnące koszty działalności. Obie bariery zwiększyły się w ciągu kwartału. Wyraźnie zwiększyła się też bariera wysokich kosztów pracy. Wzrosła nieznacznie bariera popytowa” – napisał NBP w podsumowaniu badania.
Analitycy BOŚ zwracają uwagę, że przybyło firm mówiących o podwyżkach wynagrodzeń. „W największym stopniu te oczekiwania wzrosły w mniejszych przedsiębiorstwach, w których udział pracowników otrzymujących minimalne wynagrodzenie jest generalnie wyższy. Jednocześnie prognozy 12-miesięczne skali podwyżek płac nie wskazują na obawy firm przed kumulacją presji na wzrost wynagrodzeń z tytułu podwyżek płacy minimalnej” – napisali we wtorkowym komentarzu.
Według NBP spodziewany wzrost kosztów pracy będzie przekładał się na dalsze obniżanie rentowności krajowych firm. Spadku zyskowności spodziewa się niemal jedna piąta ankietowanych.