Kolejne pomysły resortu zdrowia – specjalne lekcje w szkołach i podwyżki cen papierosów – na razie nie mają pełnego poparcia w rządzie.
W ramach Narodowej Strategii Onkologicznej resort zdrowia zaplanował zwiększenie akcyzy na wyroby tytoniowe zawierające nikotynę do 2028 r. do wartości przynajmniej 75 proc. ceny. Jak się dowiedzieliśmy, po początkowej odmowie resortu finansów, po negocjacjach resorty doszły do kompromisu: będzie zgoda, ale na 70 proc. Dziś – jak podają autorzy strategii – opłaty wynoszą ponad 63–64 proc.*
W Polsce od lat utrzymuje się stały, wynoszący ok. 25 proc. odsetek palących dorosłych. Dlatego – zdaniem onkologów – trzeba działać szybko. A żeby zniechęcać do palenia i wspierać rzucających nałóg, potrzebne są dalsze działania legislacyjne. „Powinny one zmierzać do wzrostu cen wyrobów zawierających nikotynę oraz równego i wysokiego opodatkowania i bezwzględnego zakazu reklamy tych produktów” – piszą autorzy strategii.
Za wcześnie na podwyżkę
Jednak pomysł zwiększenia akcyzy napotkał na opór kolegów z rządu. Resort finansów początkowo przekonywał, że w sytuacji, gdy od 1 stycznia tego roku wzrósł podatek na wyroby akcyzowe będące używkami (np. napoje alkoholowe oraz wyroby tytoniowe), jest za wcześnie na planowanie kolejnych tak wysokich podwyżek. Ostatecznie do 2028 r. będzie zgoda na kolejną podwyżkę, ale mniejszą, niż początkowo planował resort zdrowia: do 70 proc.
– Racje są po dwóch stronach – mówi Zbigniew Sobecki, ekspert podatkowy w zespole ds. cła i akcyzy w KPMG. – Komisja Europejska w swoich corocznych raportach dotyczących przeglądu akcyzy na rynkach wskazuje, że podatek ten jest jedną z najskuteczniejszych metod ograniczania dostępności papierosów, a co za tym idzie – konsumpcji. Zatem plan resortu zdrowia ma uzasadnienie. Jednocześnie kolejna podwyżka może wywołać zmiany na rynku. Choćby w kwestii zwiększenia atrakcyjności przemytu, co może odbić się na wpływach do budżetu. Tymczasem akcyza od wyrobów tytoniowych jest drugim największym ich dostawcą po paliwach – dodaje Zbigniew Sobecki.
Malejąca szara strefa
Eksperci podatkowi przyznają, że dzięki stabilnej polityce w ostatnich latach szara strefa na rynku wyrobów tytoniowych zmalała. Dziś wynosi 9,4 proc. całego rynku wyrobów tytoniowych, który sięga nieco ponad 40 mld sztuk – tak pokazują wyniki najnowszego badania przeprowadzonego przez Instytut Doradztwa i Badań Rynku Almares. Dla porównania w 2016 r. sięgała 16,4 proc.
Według specjalistów zajmujących się zdrowiem dotychczasowe podwyżki akcyzy są za niskie. – Tegoroczna spowodowała wzrost cen papierosów średnio o 1 zł. W sytuacji rosnących dochodów jest więc mało odczuwalna. Patrząc zresztą na to, jak zwiększają się wynagrodzenia, można powiedzieć, że wyroby tytoniowe stają się coraz bardziej dostępne – dodaje dr hab. Łukasz Balwicki z Zakładu Zdrowia Publicznego i Medycyny Społecznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Kolejna – niższa niż planowana – też zdaniem ekspertów niewiele pomoże.
Niezdrowy styl życia
Jak wskazują autorzy Narodowej Strategii Onkologicznej liczne badania naukowe dowodzą, że ponad 90 proc. zachorowań na nowotwory złośliwe można przypisać szeroko pojętym modyfikowalnym czynnikom stylu życia i czynnikom środowiskowym. Należą do nich przede wszystkim palenie tytoniu (aktywne i bierne), nawyki żywieniowe, aktywność fizyczna, nadwaga i otyłość. A rozkład umieralności na mapie Polski koresponduje z konsumpcją tytoniu w Polsce.
Nie tylko cena miałaby pomóc w uzależnieniu – Ministerstwo Zdrowia planowało również lekcje w szkole m.in. o szkodliwości tytoniu (tu również jest problem – bo nie zgadza się Ministerstwo Edukacji), szkolenia dla pielęgniarek z zakresu interwencji anty toniowej, wprowadzenie do 2023 r. w każdym województwie poradni pomocy palącym, które koordynowałyby działania edukacyjne w zakresie profilaktyki anty tytoniowej, a w kolejnym roku zakaz promocji i reklamy wyrobów tytoniowych, w tym tytoniu podgrzewanego oraz e-papierosów, w miejscu sprzedaży. A także obowiązek stosowania jednolitych opakowań tytoniu (tzw. plain packages).
*Metodologia wyliczania akcyzy zastosowana przez resort zdrowia odbiega od tej, z której korzysta się w obecnie istniejących przepisach.