Ropa w USA tanieje w reakcji na mocniejszy od oczekiwań wzrost amerykańskich zapasów tego surowca. Na dodatek mieszane sygnały docierają z "frontu" handlowego USA-Chiny - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na grudzień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 56,94 USD, po zniżce ceny o 0,51 proc.

Ropa Brent w dostawach na grudzień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 62,62 USD za baryłkę, niżej o 0,54 proc.

We wtorek został opublikowany raport o zapasach paliw w ub. tygodniu przygotowany przez niezależny Amerykański Instytut Paliw (API). Wynika z niego, że zapasy ropy wzrosły w ub. tygodniu o 4,26 mln baryłek, podczas gdy analitycy prognozowali ich wzrost o 2 mln baryłek.

W środę oficjalne wyliczenia dotyczące zapasów ropy i jej produktów w USA poda Departament Energii (DoE) - po 16.30.

Tymczasem mieszane informacje pojawiają się w sprawie uregulowania sporu handlowego pomiędzy USA a Chinami.

Chiny naciskają na Stany Zjednoczone, by w ramach "pierwszej fazy" porozumienia handlowego nie tylko wycofały się z karnych ceł zaplanowanych na grudzień, ale zniosły taryfy wprowadzone wcześniej.

Na razie nie wiadomo, czy prezydent USA Donald Trump podpisze się pod wycofaniem tych ceł, a Biały Dom odmawia komentarza na ten temat, podobnie jak biuro przedstawiciela handlowego USA i amerykańskiego Departamentu Skarbu.

"Jest wiele dobrych informacji związanych z Chinami i USA, które mówią, że chcą one podpisać częściową umowę handlową, ale patrząc poza nagłówki to nie wiadomo, co ze zniesieniem ceł" - wskazuje Vandana Hari z Vanda Insights.

"Optymizm związany z umową handlową Stanów Zjednoczonych i Chin może być nieco przedwczesny" - dodaje.

Ropa w USA na NYMEX zdrożała podczas 3 poprzednich sesji o 5,6 proc.