Stany Zjednoczone nadal nie będą uznawać Nicolasa Maduro jako prezydenta Wenezueli - poinformował doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa John Bolton. Maduro w czwartek został zaprzysiężony na drugą sześcioletnią kadencję.

"Stany Zjednoczone nie uznają nielegalnej dyktatury Maduro. Będziemy nadal zwiększać presję na ten skorumpowany reżim i wzywać do wolności i demokracji w Wenezueli" - napisał na Twitterze Bolton.

Maduro na drugą kadencję został wybrany 20 maja zeszłego roku podczas głosowania zbojkotowanego przez opozycję. Jego wybór został jednak zakwestionowany przez wiele krajów na całym świecie i już wcześniej nieuznanie Maduro zadeklarowały Unia Europejska oraz tzw. Grupa z Limy, która została powołana do życia w 2017 roku przez kilkanaście państw regionu, deklarujących współpracę na rzecz znalezienia pokojowego rozwiązania kryzysu w Wenezueli.

Podobne stanowisko w czwartek ogłosiła Organizacja Państw Amerykańskich (OPA). Prezydent Paragwaju Mario Abdo ogłosił, że zrywa stosunki dyplomatyczne z Wenezuelą i odwołuje wszystkich paragwajskich dyplomatów z Caracas.

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa do tej pory nałożyła wiele różnych sankcji na Maduro, jego otoczenie oraz wenezuelskie firmy. Stany Zjednoczone chcą w ten sposób wywrzeć presję na władze w Caracas, które doprowadziły kraj do załamania gospodarczego.

Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją i wielocyfrową inflacją oraz niedoborami żywności i leków. Opozycja oskarża prezydenta Maduro o doprowadzenie bogatego w surowce kraju do ruiny gospodarczej. 96 proc. swych przychodów Wenezuela czerpie ze sprzedaży ropy naftowej. Spadek cen surowców energetycznych w ostatnich lata wydatnie pogłębił wenezuelski kryzys.

Hiperinflacja zamieniła wenezuelskie banki w składy banknotów. W sklepach brakuje podstawowych produktów. W aptekach nie ma leków. Problemom ekonomicznym towarzyszy ostry kryzys polityczny i społeczny. (PAP)