W okresie dobrej koniunktury deficyt finansów publicznych powinien być niższy niż 2,7 proc. - komentuje dla PAP rządowy projekt budżetu na 2018 rok główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Jej zdaniem, inne problemy budżetu to np. malejący, kosztem wydatków sztywnych, udział wydatków elastycznych, a także brak odniesienia się do wpływu skrócenia wieku emerytalnego na podaż pracy.

Starczewska-Krzysztoszek zwraca uwagę, że rząd zaplanował w budżecie deficyt finansów publicznych na poziomie 2,7 proc. Tymczasem w okresie dobrej koniunktury gospodarczej deficyt ten - dodaje - powinien być znacznie niższy.

"W okresie wzrostu PKB na poziomie 3,8 proc., a taki wzrost jest zakładany na 2018 r., deficyt powinien kształtować się na znacznie niższym poziomie tak, aby zmniejszać, a nie zwiększać udział długu publicznego w PKB" - komentuje.

Pozytywnie ocenia fakt zastosowania przy konstruowaniu budżetu stabilizującej reguły wydatkowej, zgodnej z ustawą z listopada 2013 roku.

Zwraca zarazem uwagę, że w 2018 r. ma zostać zwiększony udział wydatków sztywnych w wydatkach budżetu państwa ogółem. Tym samym - jej zdaniem - zmniejszy się udział wydatków elastycznych w wydatkach ogółem. Tymczasem wydatki elastyczne to wydatki prorozwojowe i inwestycyjne, które tym samym w 2018 roku mają być po raz kolejny ograniczone.

Starczewska-Krzysztoszek, która przygotowywała także stanowisko Konfederacji Lewiatan w sprawie budżetu na posiedzenie Rady Dialogu Społecznego, ocenia, że nie jest to właściwy kierunek zmian.

"Do 2020 r. wydatki prorozwojowe będą miały wsparcie w funduszach unijnych, więc ta niekorzystna zmiana struktury nie będzie silnie widoczna. Jednak kolejna perspektywa finansowa nie zagwarantuje Polsce wsparcia środkami unijnymi na dotychczasowym, bardzo wysokim poziomie. Zmieniając strukturę wydatków na korzyść wydatków sztywnych zostaniemy w przyszłości postawieni w bardzo trudnej sytuacji – braku wystarczającej ilości krajowych środków finansowych na cele prorozwojowe" - komentuje.

Z kolei sam wzrost PKB w 2018 r. na poziomie 3,8 proc. jest - jej zdaniem - osiągalny, ale obarczony wieloma ryzykami. Jedno ryzyko związane jest z utrzymywaniem się niskiej dynamiki inwestycji, a drugie z malejącą podażą pracy.

"Już dzisiaj wpływa ona negatywnie na decyzje inwestycyjne przedsiębiorstw, a po wejściu w życie ustawy obniżającej wiek emerytalny ryzyko to będzie się materializować. Ministerstwo Finansów w projekcie budżetu nie odnosi się do tego ryzyka" - zaznacza Starczewska-Krzysztoszek.

Zwraca też uwagę, że wzrost PKB w 2017 r. może być wyższy od zakładanego 3,6 proc., bo po dwóch kwartałach wyniósł on 4 proc. Oznacza to - dodaje ekonomistka Lewiatana - że baza dla wzrostu PKB w 2018 r. może być wyższa, a tym samym osiągnięcie zakładanego wzrostu gospodarczego w 2018 r. na poziomie 3,8 proc. może być trudniejsze, niż gdyby wzrost gospodarczy w 2017 r. był na zakładanym poziomie 3,6 proc.

Zastrzeżenia - jej zdaniem - może budzić prognozowany wzrost spożycia prywatnego w 2018 r. na poziomie 3,5 proc. realnie, czyli 5,9 proc. nominalnie.

Według ekonomistki wystarczającego uzasadnienia nie ma także prognoza inflacji CPI na poziomie 2,3 proc., czyli kluczowego wskaźnika budżetowego. Zwraca uwagę, że NBP w swojej lipcowej projekcji prognozuje inflację CPI na poziomie 2,0 proc. Stąd - jej zdaniem - MF powinno wskazać czynniki, które w jego opinii będą decydować w 2018 roku o szybszym wzroście cen towarów i usług konsumpcyjnych niż w 2017 r.

Starczewska-Krzysztoszek zwraca także uwagę, że zaplanowane na 2018 r. przychody Funduszu Pracy to 11,9 mld zł, natomiast koszty realizacji zdań to 8,2 mld zł. Jednocześnie w budżecie - dodaje - wprowadzone zostały istotne zmiany w poziomie wydatków na poszczególne zadania, m.in. prawie o 50 proc. obniżone zostały środki przeznaczone na Krajowy Fundusz Szkoleniowy. Stąd - jej zdaniem - autorzy projektu budżetu powinni wyjaśnić, jaka jest przyczyna nadwyżki Funduszu Pracy w wysokości 3,6 mld zł oraz dlaczego zmniejszono środki na KFS.

Ekspertka Lewiatana dodaje, że w projekcie budżetu na 2018 r. brak jest odniesienia do zapowiadanych zmian w systemie emerytalnym, np. dotyczących zmian w OFE. Nie ma także efektów ewentualnego wprowadzenia ograniczeń pracy w niedzielę.

W przyjętym przez rząd projekcie budżetu na 2018 r. zaplanowano, że dochody państwa w przyszłym roku wyniosą 355,7 mld zł, a wydatki 397,2 mld zł. Tym samym dopuszczono deficyt, który ma nie przekroczyć 41,5 mld zł. Natomiast deficyt sektora finansów publicznych (liczony według metodologii UE) określono na poziomie 2,7 proc. PKB.

Założono, że PKB wzrośnie w ujęciu realnym o 3,8 proc., średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc., roczny fundusz wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent zwiększy się przeciętnie w ujęciu nominalnym o 6,3 proc. Rząd spodziewa się przy tym wzrostu konsumpcji w ujęciu nominalnym o 5,9 proc. Założono, że realne tempo wzrostu inwestycji ogółem wyniesie 7,6 proc.