W poniedziałek złoty nieco zyskał w ślad za nieznacznym osłabieniem się dolara na rynkach globalnych - ocenił analityk domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Marek Rogalski. Ok. godz. 18 za euro trzeba było zapłacić 4,29 zł, za dolara 3,80 zł, za franka 3,94 zł,

Rogalski wskazał, że na notowania złotego w najbliższym czasie może mieć wpływ debata między Donaldem Trumpem, a Hillary Clinton. Analityk zaznaczył, że jeżeli komentarze obserwatorów po pierwszej z telewizyjnych debat pomiędzy Donaldem Trumpem, a Hillary Clinton (odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek) będą bardziej przychylne dla kandydata Republikanów to "tym samym Trump mógłby zaszkodzić złotemu".

Z kolei analityk domu maklerskiego mBanku Rafał Sadoch ocenił, że notowania polskiej waluty pozostawały w ciągu dzisiejszej sesji stabilne mimo pogorszenia rynkowego nastrojów i spadków na rynkach akcyjnych.

Dodał, że medialne doniesienia na temat możliwej dymisji ministra finansów Pawła Szałamachy i przejęcia jego obowiązków przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego nie zaszkodziły notowaniom złotego.

"Niekorzystny wpływ na notowania złotego mogłaby mieć kandydatura nieznanej rynkom osoby(...). Z punktu widzenia złotego pozostawienie Pawła Szałamachy na stanowisku ministra finansów będzie pozytywnie odbierane przez rynek. Zmiany na fotelu ministra finansów, który od roku pracuje nad uszczelnieniem systemu podatkowego, mogłyby wydłużyć proces poprawy ściągalności podatków, od którego zależy wykonanie przyszłorocznego budżetu" - dodał Sadoch.

Analityk wskazał, że oprócz czynników krajowych na notowania złotego będą wpływać czynniki globalne.

"W nocy z poniedziałku na wtorek odbędzie się pierwsza debata prezydencka w USA. Potencjalna wygrana Donalda Trumpa może zwiększyć niechęć do ryzyka na rynkach finansowych, co oddziaływałoby w kierunku wzrostu pary EUR/PLN w kierunku 4,35" - dodał Sadoch.