Firmy boją się rozporządzenia ministra energetyki, w którym ma się pojawić nowy katalog paliw ciekłych. Od niego będzie zależeć, czy od sprowadzanych surowców trzeba będzie zapłacić akcyzę.
To kolejne kłopoty tej branży spowodowane działaniami w celu uszczelniania rynku paliw. Na początku roku stracili już ci, którzy produkują surowce i rozpuszczalniki m.in. dla branży farbiarskiej i lakierniczej. Od 1 stycznia 2016 r. Ministerstwo Finansów zlikwidowało zwolnienie z akcyzy na oleje napędowe wykorzystywane do celów technologicznych. Chciało bowiem zapobiec wykorzystywaniu tego zwolnienia przez oszustów używających tego wyrobu do celów napędowych. Z drugiej strony likwidacja zwolnienia od akcyzy spowodowała podwyżkę ceny i tak już drogich olejów (ze względu na wysokie oczyszczenie) o blisko jedną trzecią.
Teraz problem może pojawić się z kolejnymi surowcami: benzynami lakowymi i przemysłowymi i innymi naftami.
– Dziś tego typu substancje podlegają 0-proc. stawce akcyzy i nie są traktowane jak paliwa silnikowe – wyjaśnia Krzysztof Rutkowski, radca prawny i partner w KDCP. Tłumaczy, że wyroby te nie są stosowane jako paliwa i nie powinny być tak traktowane. Jego zdaniem z podobnych powodów nie powinno się obejmować ich obowiązkiem koncesyjnym.
Nowa definicja paliw ciekłych / Dziennik Gazeta Prawna
To jednak może się zmienić. Chodzi o to, że nowelizacja prawa energetycznego, która została opublikowana na początku sierpnia, zawiera nową, rozszerzoną definicję paliw ciekłych. Wśród nich pojawiły się właśnie benzyny lakowe i przemysłowe oraz inne nafty. Jak wskazują zainteresowani, są one jednak substancjami rozpuszczalnikowymi, które nie nadają się do wykorzystania jako paliwa.
Ważna decyzja ministra
Przyszłość branży spoczywa teraz w rękach ministra energii. Został on zobowiązany do określenia w rozporządzeniu wykazu paliw ciekłych, których wytwarzanie i obrót (również ten z zagranicą) będzie podlegał koncesji.
Problem, jak wyjaśnia Krzysztof Rutkowski może się pojawić również w obowiązkach akcyzowych. Ustawa energetyczna posługuje się, pojęciem „paliwa ciekłe”, natomiast przepisy akcyzowe – „paliwa silnikowe”. – Nieuzasadnione rozszerzenie definicji paliw ciekłych na gruncie prawa energetycznego może mieć trudne do przewidzenia skutki na gruncie akcyzy i rozumienia pojęcia paliw silnikowych – twierdzi nasz rozmówca. Wyjaśnia, że do tej pory za paliwa ciekłe były uznawane tylko te wyroby, których używano jako nośniki energii. Należy mieć nadzieję, że nowe rozporządzenie tego nie zmieni.
– Jeśli jednak definicją paliw ciekłych obejmie się też surowce chemiczne – o wiele trudniejsza będzie dyskusja z organami celnymi odnośnie do traktowania tych wyrobów na gruncie akcyzy – twierdzi ekspert. Dodaje, że już niejasne pojęcia staną się jeszcze bardziej niejasne.
Jego zdaniem niezależnie od definicji na gruncie prawa energetycznego wyroby te nie powinny być traktowane jako paliwa silnikowe. Odmienne podejście oznaczałoby stawkę akcyzy 1822 zł za 1000 litrów, wystąpią też ograniczenia przy wewnątrzwspólnotowym nabyciu towarów, w dodatku trzeba będzie rozliczać tzw. przyspieszony VAT.
Zgłaszane wątpliwości
Nic więc dziwnego, że nowych rozwiązań boją się firmy produkujące rozpuszczalniki, farby i lakiery. Do resortu energii trafiły już ich stanowiska w tej sprawie.
Krzysztof Rutkowski wyjaśnia, że problem rozwiązałoby podejście, zgodnie z którym w rozporządzeniu minister energii ująłby nie tylko kody CN substancji, ale na wzór przepisów akcyzowych wpisał formułę mówiącą o tym, że nowe obowiązki dotyczą tylko tych substancji, które są zużywane do celów napędowych lub opałowych. I to postulują firmy.
W jednym z pism, do którego dotarliśmy, zostały pokazane negatywne skutki zmian. Przedsiębiorcy wskazują m.in. na skutki ekonomiczne. Koncesja na obrót paliwami ciekłymi i na ich wytwarzanie wymaga złożenia zabezpieczenia w kwocie 10 mln zł. Podmioty dokonujące jakichkolwiek transakcji z zagranicą (np. producenci sprzedający zarówno na rynek krajowy, jak i zagraniczny) będą musiały złożyć podwójne zabezpieczenie w kwocie 20 mln zł.
W odpowiedzi na nasze pytania Ministerstwo Energii stwierdziło, że rozporządzenie jest jedynie aktem wykonawczym do ustawy, która określiła katalog paliw ciekłych, i nie może ani wykraczać poza przepisy ustawowe, ani też ich zawężać. Dodało jednak, że w rozporządzeniu weźmie pod uwagę potrzebę prowadzenia działalności gospodarczej przez różne podmioty (np. sprowadzające paliwa do produkcji farb, lakierów, rozpuszczalników) przy uwzględnieniu zasadności ograniczenia negatywnego zjawiska szarej strefy na rynku paliw w Polsce.
OPINIA
Takie zmiany mogą być bardzo szkodliwe
Janusz Naglik dyrektor zarządzający Polskiego Związku Producentów Farb i Klejów / Dziennik Gazeta Prawna
Problem dotyczy rozpuszczalników wszelkiego typu, które są stosowane m.in. do malowania płotów, ogrodzeń czy okien. Nowe przepisy będą zobowiązywały m.in. do wykupu koncesji przez producentów rozpuszczalników albo przez firmy zajmujące się importem i rozlewaniem ich z dużych cystern. Dziś zajmują się tym małe firmy, od których producenci farb kupują surowiec. Takie podmioty mają często obrót rzędu kilkunastu milionów złotych, a udział w sprzedaży rozpuszczalnika to 30–60 proc. Nie stać ich na koncesję, która kosztuje 10, a w przypadku firm eksportujących nawet 20 mln zł. Tragicznym skutkiem decyzji o niewykluczeniu benzyn lakowych i naft z rozporządzenia będzie upadłość lub ograniczenie działalności gospodarczej. To pociąga za sobą zwolnienia setek pracowników. Istnieje też ryzyko, że w takiej sytuacji rynek przejmie kilka międzynarodowych firm. Może to oznaczać zmonopolizowanie rynku, wzrost cen rozpuszczalników, a co za tym idzie wzrost cen farb zawierających rozpuszczalniki. A więc straci na tym też konsument, który będzie musiał więcej zapłacić za farby czy lakiery. Ucierpi również Skarb Państwa z tytułu mniejszych wpływów z podatków od firm, które wycofają się z eksportu rozpuszczalników.