Ceny ropy naftowej na giełdzie w Nowym Jorku spadają. Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 44,13 USD, po zniżce o 6 centów.

Brent w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie traci 4 centy i jest wyceniana po 45,65 USD za baryłkę.

Nowojorski benchmark w piątek na zamknięciu był najtańszy od 9 maja.

Amerykańscy producenci ropy czwarty tydzień z rzędu zwiększyli liczbę czynnych szybów naftowych, co wzmacnia spekulacje o utrzymaniu się nadwyżki surowca na światowych rynkach.

W USA czynnych jest obecnie 371 szybów, o 14 więcej niż przed tygodniem.

"Cenę ropy ciągnie w dół mocny dolar, relatywnie duże zapasy i rosnąca liczba czynnych szybów" - powiedział Ric Spooner, główny analityk CMC Markets z Sydney.

W minionym tygodniu liczba pracujących szybów zwiększyła się najwięcej od grudnia. W sumie działających maszyn przybyło w 7 z 8 ostatnich tygodni.

Cenom ropy nie sprzyja wysokie wydobycie innych kluczowych graczy na rynku. Z danych zebranych przez agencję Bloomberg wynika, że produkcja OPEC wzrosła w czerwcu o 0,7 proc. do 32,9 mln baryłek dziennie.

Z kolei wg prognoz Goldman Sachs, wydobycie w Rosji wzrośnie do końca 2018 r. o 590 tys. baryłek dziennie do 11,65 mln baryłek i przekroczy rekordowe wydobycie odnotowane w ZSRR w 1987 r., gdy dziennie pompowano na powierzchnię 11,42 mln baryłek.