Nowy tydzień rozpoczyna się od utrwalenia umocnienia PLN, i to mimo niższego od prognoz odczytu indeksu PMI z Polski czy pogorszenia nastrojów na rynkach Kurs EURPLN po imponującym spadku w piątek o ponad 4 grosze do 4,42, dzisiejsze notowania rozpoczynał próbą zejścia do 4,41.

Umocnienie to trudno na razie oceniać jako początek głębszej korekty styczniowego osłabienia złotego, choć warto mieć na uwadze, że nowy miesiąc często sprzyja zmianom nastrojów na rynkach. O tym, czy jego piątkowe umocnienie będzie trwałe, zadecydują prawdopodobnie nastroje na globalnych rynkach, które z kolei determinowane są wciąż w dużej mierze doniesieniami z Chin i notowaniami ropy naftowej.

Dzisiejsze odczyty indeksów PMI dla usług i przemysłu Państwa Środka nie przyniosły wzrostu optymizmu. W dalszej części tygodnia może również znaleźć się sporo impulsów do zmian nastrojów na rynkach i tradycyjnie na początku nowego miesiąca uwagę inwestorów przykują piątkowe dane z rynku pracy w USA. Ale nawet w razie utrzymania nieco lepszego sentymentu na rynkach globalnych wyzwaniem dla EURPLN może być pokonanie bariery 4,40, tym bardziej, że ryzyko polityczne i spekulacje o kolejnej obniżce ratingu Polski pozostają w tle. Testem zaufania inwestorów zagranicznych do naszej gospodarki będzie czwartkowa aukcja polskiego długu.

Patrząc głębiej na opublikowany dziś indeks PMI dla Polski, który osunął się w styczniu do poziomu 50,9 pkt z 52,1 pkt miesiąc wcześniej widać kilka sygnałów sugerujących ostrożność w prognozach przyspieszenia wzrostu gospodarczego. Spadek wynikał w głównej mierze z redukcji ocen co do bieżącego poziomu produkcji (najniższe od września 2015r.), oraz z wolniejszego napływu nowych zamówień (najsłabszy wynik od sierpnia 2015r.). Tu ponownie źródłem słabości był przede wszystkim osłabiający się popyt krajowy, przy większej skali napływu zamówień eksportowych. O schładzaniu koniunktury świadczą także wzrastające wolne moce produkcyjne, skracający się średni czas dostawy produktów czy ograniczana aktywność zakupowa. Dane sugerują więc, że przy wyłączeniu dodatkowych bodźców, takich jak planowany program 500+, dynamika PKB w tym roku bliższa by pewnie była okolicom 3,0-3,3% r/r, a nie zakładanym przez nas 3,8% r/r, czy wskazaniom konsensusu na poziomie 3,5% r/r (ankieta Bloomberga). Niższe oceny odnośnie bieżącego poziomu produkcji utwierdzają nas w oczekiwaniu na znacząco słabszy niż w grudniu wynik produkcji przemysłowej za styczeń (oczekujemy „zaledwie" 0,9% r/r), chociaż w dużym stopniu jej wyhamowanie stanowić będzie także pokłosie niekorzystnych efektów kalendarzowych.

Wśród informacji krajowych w tym tygodniu poznamy jeszcze decyzję RPP o stopach procentowych. Będzie to pierwsze posiedzenie, w którym uczestniczyć będzie już kilkoro nowo powołanych członków RPP i to ich wypowiedzi komentujące bieżący o przyszły kształt polityki pieniężnej znajdą się pewnie w centrum uwagi, albowiem sama decyzja nie powinna raczej wprowadzić jakichkolwiek zmian w poziomie stóp procentowych.