Projekt jest wypełnieniem dyrektyw unijnych i był przygotowywany dosyć długo. Rząd Beaty Szydło dostał go "w spadku" po gabinecie Ewy Kopacz. Jak wynika z uzasadnienia, zarówno dyrektywy unijne, jak i projekt ustawy o BFG są reakcją na ostatni kryzys w światowych finansach.

"Kryzys finansowy, który rozpoczął się w 2007 roku pokazał, że wobec braku, zarówno na poziomie unijnym jak i krajowym, skutecznych instrumentów postępowania z zagrożonymi upadłością lub upadającymi instytucjami finansowymi, konieczne było zaangażowanie środków z budżetów państw członkowskich. To z kolei było jednym z powodów kryzysu fiskalnego. Wartość uruchomionego w różnych formach wsparcia publicznego w krajach Unii Europejskiej w latach 2008-2012 wyniosła 2.032,37 mld euro. Mimo tak znacznego zaangażowania środków zagrożenie dla stabilności finansowej poszczególnych krajów oraz rynków globalnych utrzymuje się. Skala tych zjawisk jest tak duża, że istotnej presji poddawane zostały mechanizmy integracji europejskiej, przede wszystkim wspólna waluta euro" - głosi uzasadnienie.

Zdaniem autorów projektu, obecne wyposażenie w uprawnienia takiej instytucji, jaką jest BFG, gwarantującej wypłatę środków klientom upadłych instytucji finansowych (głównie banków i SKOK-ów), nie "odpowiada obecnej dynamice, jaką charakteryzuje się rynek finansowy, a tym samym nie pozwala na skuteczne zapobieganie i przeciwdziałanie zakłóceniom na nim występującym".

Najważniejszym nowym elementem, wprowadzanym przez projekt nowej ustawy o BFG jest wyposażenie funduszu w prawo do przeprowadzania tzw. przymusowej restrukturyzacji.

BFG uzyska też m.in. uprawnienia do wydawania zaleceń instytucjom finansowym "w zakresie usunięcia stwierdzonych przeszkód dla skutecznej realizacji postępowania przymusowej restrukturyzacji". Reguluje zasady wykorzystywania przez BFG narzędzi przymusowej restrukturyzacji, takich jak np. przejęcia przedsiębiorstwa, umorzenie lub konwersja zobowiązań, wydzielenia praw majątkowych.

BFG będzie uprawniony do nakładania kar administracyjnych na podmioty nierealizujące zaleceń funduszu w ramach planowania przymusowej restrukturyzacji. Decyzja o nałożeniu kary będzie natychmiast wykonalna, a dochody z kary będą stanowiły dochód budżetu państwa.

Projekt zmienia także zasady gwarantowania depozytów, skraca terminy wypłat środków gwarantowanych oraz ustanowienie poziomów docelowych funduszy, z których finansowana jest działalność gwarancyjna. Zmienia też podstawy naliczania opłat rocznych (składek) na BFG oraz różnicuje poziom składek w zależności od ryzyka związanego z działalnością poszczególnych podmiotów.

W projekcie docelowy poziom funduszu płaconego przez banki na cele gwarantowania depozytów ustalono na 2,8 proc. środków gwarantowanych, a funduszu na prowadzenie systemu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji na 1,4 proc. środków gwarantowanych (docelowo w 2024 roku).

Przeciwko zapisom tym protestował m.in. Związek Banków Polskich. "Takie ustalenie warunków progowych w projekcie ustawy powoduje, że banki będą ponosić bardzo wysokie obciążenia finansowe w najbliższych latach - można szacować, że będzie to kwota ok. 12 mld zł w ciągu dwóch lat. Nawet w porównaniu z rekordowo wysokimi opłatami banków na BFG w 2015 r. to wzrost obciążeń będzie astronomiczny" - pisał ZBP wiosną br. w uwagach do projektu.

W ostatnim okresie największą kwotę BFG wypłacił klientom upadłych spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (przede wszystkim SKOK-Wołomin) - była to kwota przekraczająca 3 mld zł.