Koalicja rządząca pod przewodnictwem premiera Shinzo Abe w niedzielnych wyborach parlamentarnych zdobyła ponad 2/3 głosów, tym samym zapewniając sobie mandat do dalszego prowadzenia reflacyjnej polityki. Wynik wyborów w dłuższym terminie jest negatywny dla jena, jednakże dziś rano presja sprzedaży jeszcze się nie pojawiła.

Od zeszłego tygodnia rynkiem zawładnęło redukowanie krótkich pozycji w jenie (na rzecz dolara amerykańskiego) i na razie brak pierwszych odważnych do restartu kupna USD/JPY. Płytki przedświąteczny handel zakłóca odbudowanie się długoterminowych trendów, ale z pomocą danych makro i komunikatu FOMC USD powinien znowu się umacniać.

Dane z USA będą dziś na świeczniku, startując od indeksu NY Empire State za grudzień (prog. 12, poprz. 10), ale to listopadowa produkcja przemysłowa będzie świecić najjaśniej. Po nieoczekiwanym spadku w październiku teraz oczekiwane jest silne odbicie (prog. 0,7 proc. m/m), a powodów do optymistycznych przewidywań dostarczały zeszłomiesięczne odczyty indeksów koniunktury: ISM, Philly Fed, czy NY Empire State. Dane powinny być wspierające dla USD, ale biorąc pod uwagę ostatnie zachowanie rynku i (przede wszystkim) zgaszoną reakcję na silną sprzedaż detaliczną w miniony czwartek, także i dziś może być problem z popytem na dolara. Bez wątpienia posiedzenie FOMC ze środową konferencją prezes Yellen jest najważniejszym wydarzeniem tygodnia i od niego będzie zależeć, jak ten tydzień (i rok) zakończą się dla dolara. Pozostajemy jastrzębio nastawieni do posiedzenia, oczekując zmiany komunikatu poprzez odejście od obietnicy utrzymania stóp na niezmienionym poziomie przez „znaczny okres czasu”. Stanie się to impulsem do wyraźnego umocnienia USD, głownie względem EUR i JPY.

Zagrożone są także waluty surowcowe, które dodatkową cierpią przez pesymizm na rynku surowców. Taniejąca ropa naftowa dyktuje warunki szkodzi CAD i NOK. Dla AUD problemem jest ruda żelaza, przez którą rząd Australii zrewidował deficyt budżetowy w górę. Relatywnie silna pozycja NZD dzięki zaskakująco jastrzębiemu RBNZ w zeszłym tygodniu, na początku nowego tygodnia systematycznie słabnie i kiwi powinien nadganiać sąsiada z Antypodów.

Z Polski dziś poznamy dane o inflacji CPI za listopad i październikowe saldo rachunku bieżącego. Oczekujemy, że deflacja osłabła do -0,3 proc. r/r z -0,6 proc. w październiku. Konsensus zakłada -0,5 proc., ale naszym zdaniem ostatni silny spadek cen ropy naftowej przeniesie się na krajową inflację dopiero w następnych miesiącach. Deficyt na rachunku bieżącym powinie wynieść 356 mln EUR (konsensus -350 mln) przy nadwyżce handlowej na poziomie 497 mln EUR (249 mln). Wyższy odczyt inflacji powinien wspierać złotego, gdyż oddala ryzyko kolejnej obniżki stóp procentowych, ale na rynek w większym stopniu oddziałują teraz czynniki zewnętrzne, zatem reakcja może być ograniczona.

Konrad Białas