Dziś, za sprawą publikacji protokołu z poprzedniego posiedzenia Fed, na pierwszy plan wysunąć się może sprawa terminu rozpoczęcia zaostrzania amerykańskiej polityki pieniężnej. Tym bardziej, że dzień później rozpoczyna się konferencja bankierów centralnych w Jackson Hole. Trwająca od kilku dni zwyżka na Wall Street może więc być wystawiona na próbę, co nie pozostanie bez wpływu na pozostałe parkiety.

Wtorkowa sesja przyniosła kontynuację rajdu byków na giełdzie w Nowym Jorku. Dow Jones i S&P500 zyskały po 0,5 proc., ponownie zbliżając się do historycznych rekordów. Technologiczny Nasdaq rekord ten nawet pokonał, przywodząc na myśl niedawne uwagi Janet Yellen o symptomach spekulacyjnej bańki w przypadku niektórych spółek z tego grona. Test siły amerykańskich byków może mieć więc miejsce już dziś, tym bardziej że skala obecnej fali zwyżkowej dorównuje już niemal tej z przełomu maja i czerwca.

O ile więc nie pojawią się niepokojące wieści z Ukrainy, przy baraku istotnych publikacji makroekonomicznych, można oczekiwać niezbyt pasjonującego przebiegu dzisiejszego handlu na giełdach europejskich. Indeksom w Paryżu i Frankfurcie też należy się odpoczynek. DAX z nawiązką odrobił już piątkowe tąpnięcie i trzeciej sesji z rzędu ze zwyżką przekraczającą 1 proc. trudno się spodziewać.

Trudno przewidywać, jak w takiej sytuacji mógłby się zachować nasz parkiet, na którym już wczoraj widoczna była nerwowość. WIG20 tylko przez pierwszą godzinę wtorkowej sesji korzystał z dobrych nastrojów w otoczeniu, po czym nieoczekiwanie poszedł w dół i wykazywał słabość już do końca dnia. Winą za ten stan rzeczy można w sporej części obarczać mocną przecenę zaledwie czterech spółek, w tym głównie JSW, niezbyt mocno ważącego na indeksie Eurocash oraz Lotosu i BZ WBK. Przeciwwagą dla nich były rosnące przy bardzo wysokich obrotach akcje KGHM, Pekao, PKO i Orange. Wobec takiego zróżnicowania trudno jeszcze mówić o początku realizacji zysków po sporej zwyżce z ostatnich dni, ale nie można jej wykluczyć w najbliższej przyszłości. Przekraczające 1,2 mld zł obroty robią wrażenie, na tle niedawnego marazmu i mogą być różnie interpretowane.

Nastroje przed sesją są neutralne z lekkimi sygnałami chęci do skorygowania wtorkowych wzrostów na głównych giełdach. Niewielkie zmiany miały miejsce na parkietach azjatyckich. Nikkei prawie nie reagował na lepsze niż się spodziewano dane o japońskim handlu zagranicznych. W Szanghaju na godzinę przed końcem handlu wskaźniki lekko zniżkowały. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy tracił rano po około 0,1 proc.

Roman Przasnyski