Na rynkach finansowych dominuje umiarkowanie pozytywny sentyment. Dobrze widać to na światowych giełdach. Główne indeksy kolejną sesję zakończyły nad kreską. Co więcej m. in. S&P 500 oraz DAX notowania zamknęły na najwyższym poziomie w historii (odpowiednio 1911 i 9940 pkt).

Giełdom po dwóch stronach Atlantyku „paliwa” dodają stosunkowo dobre dane makro z USA (wczoraj pozytywnie zaskoczyły zamówienia na środki trwałe) oraz perspektywa poluzowania polityki pieniężnej przez ECB. Odnośnie tej drugiej kwestii pewnych wskazówek mogą udzielić dzisiejsze dane z Eurolandu – podaż pieniądza M3 oraz dynamika kredytu za kwiecień (10:00). Dynamika podaży pieniądza od końca 2012 roku wyraźnie maleje, a w marcu plasując się na poziomie 1,1 proc. wypadła zaledwie 0,1 pkt. proc. powyżej trzyletniego minimum. Co więcej od prawie dwóch lat utrzymuje się ujemna dynamika kredytu dla przedsiębiorstw niefinansowych, a dla gospodarstw domowych oscyluje wokół zera. Oprócz pobudzenia inflacji, wzmocnienie mechanizmów transmisji pieniądza do realnej gospodarki, a co za tym idzie pobudzenie aktywności małych i średnich przedsiębiorstw, wydaje się jednym z priorytetów ECB. Dlatego też w przyszłym tygodniu na posiedzeniu ECB może zdecydować się na wprowadzenie narzędzi nakierowanych właśnie na tę kwestię. Oprócz danych makro, dziś również uwagę powinno przykuć wystąpienie vice prezesa ECB Vitora Constancio (15:00).

Zmienność na rynku walutowym pozostaje jednak ograniczona. Kurs EUR/USD od początku tygodnia stabilizuje się przy 1,3650. Złoty lekko traci na wartości, kurs EUR/PLN obecnie wzrasta do 4,1650, a USD/PLN do 3,0550. Uważamy, że utrzymująca się perspektywa złagodzenia polityki pieniężnej przez ECB utrzymuje presję na osłabienie wspólnej waluty. Dlatego też korekcyjne wzrosty kursu EUR/USD postrzegamy jako dobre okazje do zajmowania krótkich pozycji. Uważamy również, że w najbliższych tygodniach wraz ze spadkami eurodolara, rósł będzie kurs USD/PLN. Z kolei EUR/PLN powinien pozostać stabilny w okolicach obecnych poziomów. Czynnikiem ryzyka pozostaje jednak nierozwiązana sytuacja na Ukrainie. Zaognienie konfliktu prawdopodobnie skutkowałoby odpływem zagranicznego kapitału z naszego regionu, a co za tym idzie osłabieniem złotego.

Szymon Zajkowski