Wczoraj na rynkach towarowych dominowały dobre nastroje. Indeks CRB zakończył sesję zwyżką o 0,41% do poziomu 306,76 pkt. Na niewielkich minusach znalazły się notowania złota, miedzi, a nieco większe zniżki dotyczyły cen gazu ziemnego, pszenicy oraz kawy.

W centrum uwagi:
• Kolejny spadek zapasów ropy w Cushing
• Niepewne losy libijskiego sektora naftowego

Kolejny spadek zapasów ropy w Cushing

Spora zwyżka dotyczyła m.in. cen amerykańskiej ropy naftowej West Texas Intermediate. Notowania tego surowca wczoraj wzrosły o 1,34%, kończąc sesję tuż poniżej 102 USD za baryłkę. Dzisiaj rano ten ruch w górę jest kontynuowany, a cena ropy WTI znajduje się powyżej 102 USD za baryłkę.

Dobre nastroje na rynku amerykańskiej ropy panowały jeszcze przed południem, jednak wieczorem można było dostrzec wyraźny ruch zwyżkowy w oczekiwaniu na publikację Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), dotyczącą zmiany zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. W swoim cotygodniowym raporcie API wyliczył, że we wcześniejszym tygodniu po raz kolejny spadły zapasy ropy naftowej przechowywanej w miejscowości Cushing. Według danych instytutu, spadek ten wyniósł 590 tysięcy baryłek. Na przestrzeni ostatnich 15 tygodni, zapasy ropy naftowej w tej miejscowości spadały przez aż 14 tygodni.

Inwestorzy w ostatnim czasie wyjątkowo skupiają się na danych dotyczących miejscowości Cushing, bowiem zapasy ropy naftowej w tym miejscu zbliżają się już do rekordowych minimów. Niemniej jednak, nie oznacza to wcale, że podaż ropy naftowej w USA się kurczy. W całych Stanach Zjednoczonych zapasy ropy naftowej wzrosły w minionym tygodniu o 912 tysięcy baryłek. Kurczenie się zapasów w Cushing wynika w dużej mierze ze zwiększonych możliwości transportowania ropy do rejonu Zatoki Meksykańskiej – w styczniu uruchomiony został na tej trasie ropociąg Keystone.

Dzisiaj w USA opublikowany zostanie kolejny raport dotyczący zapasów ropy naftowej. Późnym popołudniem polskiego czasu pojawi się bowiem raport Departamentu Energii (DoE), w którym zaprezentowane zostaną wyliczenia oparte na większej liczbie danych w porównaniu do publikacji API.

Niepewne losy libijskiego sektora naftowego

Chociaż na rynku amerykańskiej ropy naftowej inwestorzy ostatnio zwracają uwagę przede wszystkim na dane dotyczące zapasów tego surowca, to ważnym czynnikiem wspierającym stronę popytową pozostają kwestie polityczne.

Dużo uwagi przyciąga oczywiście rozwój sytuacji na Ukrainie i spekulacje dotyczące potencjalnego wpływu tego konfliktu na eksport surowców energetycznych z Rosji. Jednak nie bez znaczenia jest także sytuacja w Libii, która zmienia się jak w kalejdoskopie.

Obecnie produkcja ropy naftowej w Libii wynosi 235 tys. baryłek dziennie (przy możliwościach na poziomie nawet 1,6 mln baryłek dziennie). Prowadzone w ostatnich tygodniach negocjacje dotyczące otwarcia portów we wschodniej części kraju przyniosły jedynie połowiczny sukces, ponieważ otwarte zostały dwa porty (jednak te mniejsze – dwa większe wciąż pozostają pod kontrolą rebeliantów).

W międzyczasie problemy pojawiły się jednak z powrotem w zachodniej części Libii, rzekomo kontrolowanej przez rząd. Spore pole naftowej El Sharara zostało bowiem zajęte przez protestujących, a wydobycie w tym miejscu zostało wstrzymane. To właśnie ta kwestia przyciąga teraz uwagę inwestorów, bowiem libijski rząd zapewnił, że w kwestii pola El Sharara zawarte zostało porozumienie i ruszają tam powoli prace wydobywcze. Na rynku trwa więc wyczekiwanie na jakieś konkretne wiadomości dotyczące obecnej wielkości wydobycia ropy naftowej w tym miejscu.

Dorota Sierakowska