Dolar miał świetną końcówkę tygodnia, co widać po zamknięciu się koszykowego BOSSA USD w rejonie 67,82 pkt. Jednak wiarygodnym sygnałem w średnim terminie, będzie dopiero złamanie silnego oporu na 68 pkt. Zanim do tego dojdzie, rynek może wejść w korektę ostatniego odbicia.

Zwłaszcza, że weekend z reguły sprzyja ponownemu przemyśleniu pewnych faktów. Ruch z końcówki tygodnia był wywołany głównie słowami szefa ECB, który dał do zrozumienia, że w czerwcu może dojść do jakiegoś poluzowania w polityce pieniężnej. Tym samym obserwowaliśmy spory ruch na EUR/USD, chociaż dolar pośrednio zyskał też wobec funta, czy chociażby japońskiego jena. Warto jednak pamiętać o tym, że wcześniej amerykańska waluta nie reagowała na lepsze publikacje makro z USA, a w środę szefowa FED nie dała sygnału do przyspieszenia ostatnich działań, które stopniowo zmierzają do porzucenia luźnej polityki.

Wydarzenia, jakie rozegrały się w weekend na Ukrainie mają na razie ograniczony wpływ na rynki. Władze w Kijowie nie uznały wyników referendum ogłoszonego przez separatystów w Doniecku i Ługańsku, a które miało pokazać, że tereny te chcą się odłączyć od Ukrainy. Jednak zdaniem Moskwy trzeba uszanować wolę mieszkańców tych regionów i tym samym wdrożyć ją w życie poprzez dialog z uniknięciem przemocy. To sugeruje jednocześnie, że Kreml nie będzie chciał wprowadzać rosyjskich wojsk w najbliższych tygodniach, aby zrealizować scenariusz z Krymu. Niemniej Putin będzie chciał wykorzystać wynik tego referendum do podważenia wyborów prezydenckich na Ukrainie, które mają zostać przeprowadzone 25 maja. Scenariusz dalszej destabilizacji Ukrainy będzie kontynuowany. Dla rynków finansowych liczy się jednak tylko to, czy i kiedy mogłyby zostać wdrożone poważniejsze sankcje gospodarcze wymierzone w Rosję. Z deklaracji zachodnich polityków wynika, że impulsem do takich działań mogłoby być dopiero zablokowanie możliwości przeprowadzenia wspomnianych już wyborów prezydenckich na Ukrainie. Tym samym czynnik ukraiński może być istotny dopiero w ostatniej dekadzie maja.

Dzisiaj w kalendarzu nie ma istotnych wydarzeń. Na godz. 18:00 zaplanowano wystąpienie Charlesa Plossera z FED, a o godz. 20:00 publikację kwietniowych danych nt. budżetu federalnego. Nie są to jednak informacje dużej wagi. Ciekawiej będzie jutro nad ranem – o godz. 7:30 napłyną kwietniowe dane z Chin nt. produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, czy też inwestycji w aglomeracjach. Pytanie, czy zdołają one powstrzymać lepsze nastroje wokół Chin, jakie pojawiły się dzisiaj, a są efektem kolejnych plotek nt. możliwości wprowadzenia działań stymulujących gospodarkę przez władze.

Marek Rogalski