Wydarzeniem poniedziałku na rynkach finansowych będzie publikacja marcowych indeksów PMI. Pierwsze odczyty nie były zachęcające, ale dane z Francji mają okazję w trwały sposób poprawić nastroje.

Dziś w nocy bank HSBC opublikował wstępny odczyt indeksu PMI dla chińskiego przemysłu. W marcu nastąpił dalszy regres aktywności w tym sektorze gospodarki. Indeks spadł do 48,1 pkt. z 48,5 pkt. przed miesiącem. To nie tylko najgorszy wynik od 8 miesięcy i trzeci kolejny miesiąc kurczenia się sektora, ale też dane wyraźnie gorsze od prognoz. Oczekiwano wzrostu do 48,7 pkt. Dane tym samym potwierdzają, że chińska gospodarka rozwija się wolnej niż zakładano jeszcze na początku roku, co w skrajnym przypadku może rozbudzić obawy o perspektywy rynków wschodzących (tak jak to się stało w drugiej połowie stycznia br.).

Zupełnie inne dane napłynęły z Francji, dotychczas jednego ze słabszych ogniw strefy euro. W marcu indeks PMI obrazujący koniunkturę w sektorze przemysłowym wzrósł do 51,9 pkt. z 49,7 pkt. w lutym, natomiast analogiczny indeks dla sektora usług wzrósł do 51,4 pkt. z 47,2 pkt. Oba indeksy nie tylko wróciły powyżej granicznego poziomu 50 pkt., jaki oddziela rozwój od recesji w danym segmencie gospodarki, ale też miały najwyższe wartości odpowiednio od 33 i 26 miesięcy. Dane okazały się też sporą niespodzianką. W obu przypadkach oczekiwano dużo niższych odczytów, bo odpowiednio na poziomie 49,9 pkt. i 47,5 pkt.

Francuskie dane mają szanse całkowicie "przykryć" rozczarowujące dane z Chin (szczególnie, że rynki azjatyckie też ich praktycznie nie zauważył) i przesądzić o pozytywnych nastrojach dominujących dziś na rynkach finansowych. Dlatego wzorem Azji giełdy w Europie, a następnie w USA prawdopodobnie zamkną dzień na plusach.

Takie wsparcie szczególnie przydałoby się polskiemu rynkowi akcji i indeksowi WIG20, który po zdecydowanym zwrocie z przełomu poprzedniego tygodnia, co było sygnałem siły strony popytowej, ugrzązł w stabilizacji poniżej poziomu 2400 pkt. Zdecydowane przebicie tej bariery byłoby potwierdzeniem zmiany układu sił sprzed tygodnia i tym samym otwierałoby drogę powyżej 2500 pkt. Dopóki to nie nastąpi będzie się utrzymywać ryzyko spadków.

Ewentualna poprawa nastrojów będzie dziś też wspierać notowania złotego, przynosząc kontynuację umocnienia sprzed weekendu. O godzinie 09:31 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1920 zł, USD/PLN 3,0365 zł, a CHF/PLN 3,4370 zł. Sytuacja techniczna na wykresach wszystkich trzech par wskazuje na umiarkowaną przewagę podaży, co daje większe szanse na umocnienie złotego w tym tygodniu, niż na jego przecenę.

W praktyce o tym w którą stronę podaży polska waluta w kolejnych dniach zdecydują nastroje na rynkach globalnych, przy niewielkim współudziale danych z Polski. We wtorek GUS opublikuje najnowsze dane o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. W lutym oczekiwane jest przyspieszenie rocznej dynamiki sprzedaży do 5,9% z 4,8%, przy jednoczesnym wzroście stopy bezrobocia do 14,1% z 14%.

Marcin Kiepas, Admiral Markets