Rynki gwałtownie zareagowały na wczorajsze wyniki posiedzenia Fed. Dolar się umocnił, akcje potaniały, a rentowności obligacji USA wzrosły. Czy dziś podobnie dynamicznie inwestorzy zareagują na wyniki posiedzenia SNB? Prawdopodobnie nie.

Wczoraj Fed, zgodnie z rynkowymi przewidywaniami, zdecydował o obcięciu wartości kupowanych miesięcznie obligacji w ramach programu QE3 o kolejne 10 mld USD do 55 mld USD. Decyzja ta była w cenach. Podobnie jak pozostawienie stóp na rekordowo niskim poziomie 0,0-0,25%.

Reakcję rynków finansowych wywołała natomiast wczoraj zmiana wytycznych przez Fed ws. warunków dla utrzymywania niskich stóp procentowych, nowe projekcje makroekonomiczne i stóp procentowych oraz słowa Janet Yellen sugerujące, że już wiosną 2015 roku możliwa byłaby pierwsza podwyżka stóp procentowych w USA.

Fed odszedł wczoraj od warunkowania podwyżek stóp procentowych od spadku bezrobocia do 6,5%. Taki ruch był oczekiwany przez część rynku. Zaskoczyć mogło jednak to, że w praktyce władze monetarne jedynie dostosowały się do nowych warunków (obecnie stopa bezrobocia wynosi 6,7% i wkrótce spadnie do 6,5%), a nie zasugerowały wydłużenia okresu obowiązywania ultraniskich stóp procentowych.

Kolejne niespodzianki inwestorzy znaleźli w opublikowanych projekcjach. I były to jastrzębie niespodzianki. Wyraźnie zostały obniżone prognozy spadku bezrobocia, co sugeruje szybszą normalizację polityki monetarnej niż do tej pory zakładano. W niewielkim stopniu też zostały urealnione prognozy PKB dla USA na ten rok. Obecnie oczekuje się, że wzrost gospodarczy sięgnie 2,8-3,0%, podczas gdy w grudniu szacowano wzrost PKB na poziomie 2,8-3,2%. To pokazuje, że w opinii władz monetarnych wpływ ostrej zimy w USA na gospodarkę będzie tylko przejściowy. Potwierdziła to zresztą sama Janet Yellen mówiąc, że w II kwartale ten negatywny wpływ zniknie.

Nowe projekcje stóp procentowych również przyniosły prodolarowe impulsy. Wynika z nich, że na koniec 2015 roku koszt pieniądza w USA może wzrosnąć do 1%. Jeszcze w grudniu członkowie Fed wskazywali na wzrost do 0,75%.
Wreszcie takim jastrzębim sygnałem, który dał dodatkowy impuls do umocnienia dolara, wzrostu rentowności amerykańskich obligacji i spadków cen akcji na Wall Street była sugestia ze strony Janet Yellen, że stopy procentowe mogłyby zostać podwyższone już wiosną 2015 roku. To wcześniej niż dotychczas zakładali uczestnicy rynku.

Czwartkowy poranek przynosi odreagowanie środowego wieczornego umocnienia dolara do głównych walut. O godzinie 08:26 kurs EUR/USD testował poziom 1,3835, USD/CHF 0,8808, a USD/PLN 3,04 zł. Nie mniej jednak impulsy prodolarowe jakie trafiły na rynek są tak silne, żeby oczekiwać dalszego jego umocnienia. Dlatego zakładamy, że kurs EUR/USD wkrótce zejdzie przynajmniej do 1,37, USD/CHF wzrośnie w okolice 0,89, a w relacji do złotego dolar podrożeje do 3,07-3,08 zł.

Konsekwencją wczorajszego posiedzenia Fed i spadków na Wall Street będą dzisiejsze spadki cen akcji na europejskich giełdach. Przecena nie ominie też Warszawy. Szczególnie, że nastroje dodatkowo psuje nocna wyprzedaż na parkietach w Azji.
Po tym jak wczoraj o polityce monetarnej decydował Fed, dziś podobną decyzję podejmie Narodowy Bank Szwajcarii (SNB). Zostanie ona upubliczniona już o godzinie 09:30. Nie ma się jednak co obawiać. Jest mało prawdopodobne, żeby wywołała ona chociaż w części tak duże emocje jakich w środę doświadczył rynek.

Powszechnie oczekuje się, że SNB utrzyma rekordowo niskie stopy procentowe w Szwajcarii (3-miesięczna stopa LIBOR CHF w przedziale 0,0-0,25%, ale tak blisko zera jak to możliwe) oraz podtrzyma deklarację z września 2011 roku obrony minimalnego kursu wymiany EUR/CHF na poziomie 1,20 (obecnie 1,2180). Bank centralny najprawdopodobniej też podtrzyma swoje grudniowe prognozy inflacji CPI i dynamiki PKB dla Szwajcarii. Dlatego też dzisiejsze posiedzenie nie wywoła większych emocji nie tylko na szerokim rynku, ale prawdopodobnie nie ma nawet co liczyć na większe ruchy z tym związane na EUR/CHF, USD/CHF, czy CHF/PLN. Tak mogłoby się stać tylko wówczas, gdyby SNB mocno zasugerował podjęcie dalszych działań zmierzających do wzrostu inflacji i oddalenia widma deflacji w Szwajcarii. Wówczas szwajcarski frank powinien tracić na wartości.

Oczekujemy, że stopy procentowe w Szwajcarii zostaną podwyższone nie wcześniej niż pod koniec 2015 roku. Będzie to ściśle uzależnione od tego, kiedy koszt pieniądza zacznie rosnąć w strefie euro. Prognozujemy, że opóźnienie pomiędzy pierwszą podwyżką stóp przez ECB a SNB wyniesie od 3 do 6 miesięcy.

W naszej opinii przynajmniej do 2015 roku SNB będzie deklarował obronę minimalnego kursu wymiany EUR/CHF na poziomie 1,20. W tym czasie oczekujemy, że para ta będzie powoli rosła i w przyszłym roku znajdzie się na poziomie 1,27. Gdyby założyć, że notowania euro do złotego znalazły się w okolicach 4 zł, co jest realnym założeniem na przyszły rok, to w 2015 roku kurs CHF/PLN powinien spaść do 3,14 zł. Obecnie para ta testuje poziomy powyżej 3,45 zł.

Marcin Kiepas