Konflikt rosyjsko-ukraiński odczuwają w swoich portfelach także klienci krajowych TFI
Trudno sobie teraz wyobrazić, aby po ostatnich wydarzeniach na Ukrainie z udziałem Rosji, których skutkiem jest istotny wzrost ryzyka inwestycyjnego, polscy klienci przez najbliższe co najmniej dwa lata zaczęli inwestować w akcje rosyjskich spółek – ocenia Piotr Przedwojski, wiceprezes Caspar AM i zarządzający funduszem Caspar Akcji Rosyjskich, jednym z kilku tego typu podmiotów na naszym rynku. – Caspar TFI jest tego świadome i statut funduszu wkrótce istotnie się zmieni – dodaje zarządzający.
Odwrót od Rosji już widać. Tego typu fundusze borykają się z dużym odpływem aktywów. W lutym – choć w tym miesiącu sytuacja na Ukrainie nie była jeszcze tak poważna, jak w ostatnich dniach, a spadki na moskiewskiej giełdzie tylko umiarkowane – z części z rosyjskich funduszy klienci wycofali ponad 10 proc. ich łącznych aktywów. W sumie straciły ponad 5 mln zł.
Przedwojski przypomina, że dzisiejszy fundusz Caspar Akcji Rosyjskich był początkowo funduszem akcji wschodnich i inwestował w spółki z Ukrainy czy Kazachstanu. – Dopiero pół roku temu stał się funduszem akcji rosyjskich – twierdzi zarządzający.
Ucieczce z funduszy akcji rosyjskich nie ma się co dziwić także ze względu na wyniki inwestycyjne. Jednostki funduszu zarządzanego przez Caspar TFI od początku roku do 17 marca straciły blisko 19,8 proc. Podobną stopę zwrotu (-19 proc.) miał tego typu fundusz ING TFI. Główny indeks moskiewskiej giełdy RTS spadł od początku roku o 19,7 proc.
W przypadku Investor Rosja spadek wartości jednostki wyniósł 22,8 proc., Arka Prestiż Akcji Rosyjskich – 22,9 proc., zaś Quercus Rosja – aż 29,1 proc.
– Rosyjski rynek już się powoli odbudowuje – uważa jednak Marek Buczak z Quercus TFI, wskazując na ostatnie wzrosty na tamtejszych giełdach.
– Zmienność będzie wciąż duża, czekają więc nas ruchy zarówno w górę, jak i w dół. W bazowym scenariuszu zakładam, że sytuacja się uspokoi, a w takim scenariuszu wzrosty powinny być kontynuowane – dodaje. Buczak widzi w tym szansę dla funduszy rosyjskich akcji zarządzanych przez polskie TFI. Jego zdaniem na Rosję można nałożyć takie sankcje, które faktycznie dotknęłyby jej gospodarki, ale to oznaczałoby, że rynek finansowy zaczyna działać nieracjonalnie. – Efektem byłyby bowiem straty i zamieszanie na całym świecie.

60,5 mln zł takie w końcu lutego było zaangażowanie klientów polskich TFI w fundusze inwestujące w Rosji

90,2 mln zł taka była wartość tego zaangażowania rok wcześniej

2,5 mln zł taka była w lutym przewaga umorzeń nad napływami do funduszu ING Rosja, największego „rosyjskiego” funduszu