Poniedziałek przyniósł poprawę nastrojów na rynkach, głównie giełdowych, ale też walutowych. Inwestorzy odetchnęli kiedy po krymskim referendum nie doszło do zaognienia sytuacji na linii Rosja – Zachód. Dziś jednak na rynek wraca ostrożność. Na razie też nie widać oznak jutrzejszego posiedzenia Fed.

Europejskie otwarcie przynosi lekki niepokój, choć jak na razie ruchy nie są duże. Na rynkach wschodzących po ok. 0,35% względem dolara tracą forint i lira. Z drugiej strony zyskuje japoński jen. Złoty jak na razie zachowuje się dość stabilnie. Sankcje zapowiedziane przez USA i UE dla poszczególnych osób w Rosji zostały uznane zasadniczo za żart, co akurat na rynkach obierane jest jako szansa na uniknięcie konfrontacji, która miałaby negatywne skutki ekonomiczne. Z drugiej strony napięcie cały czas wisi w powietrzu i można odnieść wrażenie, iż to jeszcze nie koniec. Pytanie numer jeden brzmi: czy Rosja zadowoli się przejęciem Krymu. Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, to zadajemy pytanie pomocnicze: czy Zachód przejdzie do porządku dziennego nad przejęciem Krymu. Jeśli i tu mamy „tak” dla rynków będzie oznaczało to marginalizację tego tematu, jeśli na któreś z tych pytań odpowiadamy „nie”, oznacza to, że wątek będzie kontynuowany – również rynkowo.

Drugim istotnym w tym tygodniu wątkiem jest Fed. Jednak mając na uwadze, że po jutrzejszym posiedzeniu czeka nas konferencja nowej szefowej Fed, wpływ na rynek jest zadziwiająco niewielki. Wynika to po części z faktu, iż oczekiwania przed tym posiedzeniem są w zasadzie jednomyślne – wszyscy oczkują cięcia QE o 10 mld USD, nie oczekuje się też, aby Yellen znacząco zmieniła retorykę. Po drugie, badanie banku Barclays wśród inwestorów globalnych pokazuje, iż na czele listy zagrożeń jest już nie ograniczanie QE, ale Chiny. W ramach tego wątku mamy w tym tygodniu mieszane sygnały. Z jednej strony rząd obiecał zwiększyć inwestycje w mniejszych miastach, z drugiej zaś na rynek napłynęła informacja o możliwym bankructwie kolejnego dewelopera.

Dziś czekają nas trzy ciekawe publikacje makro. O 13:30 poznamy dane o nowych budowach domów i o inflacji w USA, zaś już za chwilę (11:00) indeks ZEW w Niemczech. O 10:50 euro kosztowało 4,23 złotego, dolar 3,04 złotego, zaś frank 3,48 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA