Od rana polska waluta kontynuuje osłabienie wobec dolara oraz euro. Kurs USD/PLN wzrasta do 3,05, a EUR/PLN do 4,2250, czyli najwyższego poziomu od ponad miesiąca. Od początku tygodnia na wartości tracą również waluty naszego region.

Tym samym sprawdza się nasz scenariusz osłabienia walut rynków wschodzących. Na dziś również nie ma zaplanowanych wielu ważnych wydarzeń. Z danych makro poznamy dynamikę produkcji przemysłowej ze strefy euro (11:00), jednak będą to dane za styczeń – w sytuacji gdy znamy już odczyty produkcji z największych gospodarek Eurolandu, dane dla całej strefy euro nie powinny przynieść zaskoczenia. Uwagę natomiast powinny przyciągnąć wystąpienia publiczne członków zarządu ECB. Wczoraj Vitor Constancio powiedział, że w ubiegłym tygodniu władze monetarne zostały źle zrozumiane i wciąż możliwa jest zarówno obniżka stóp, jak i wprowadzenie niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej. Dziś do ostatniej decyzji ECB oraz poziomu inflacji w strefie euro prawdopodobnie odniesie się Benoit Coeure (11:00). Jeżeli ponownie zasugeruje on możliwość wprowadzenia ujemnej stopy depozytowej, wspólna waluta powinna oddać część ostatnich zysków. Od początku sesji azjatyckiej kurs EUR/.USD ponownie lekko zniżkuje. Obecnie notowania zbliżają się do wczorajszego minimum na 1,3835.

Nowa Zelandia: początek cyklu zacieśniania

Już po zakończeniu sesji europejskiej, decyzję ws. stóp procentowych ogłosi Bank Rezerw Nowej Zelandii (21:00). Wszystkie z piętnastu ankietowanych przez agencję Bloomberg instytucje finansowe oczekują podwyżki kosztu pieniądza o 25 pb. Tym samym jak wielokrotnie pisaliśmy, RBNZ będzie pierwszym z liczących się banków centralnych na świecie, który rozpocznie cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Uważamy, ze podwyżka stóp jest już w cenach, dlatego też silniejszego wpływu na notowania dolara nowozelandzkiego upatrujemy w słowach gubernatora Wheelera. Prawdopodobnie bowiem zwróci on uwagę na ostatnie znaczne umocnienie waluty, które jest niepożądane z punktu widzenia koniunktury i pro eksportowej gospodarki Nowej Zelandii. W dłuższym terminie cały czas jednak zakładamy wzrosty wartości dolara nowozelandzkiego. Oprócz rosnącego na jego korzyść dyferencjały stóp procentowych, umacniać powinien go silny wzrost gospodarczy – optymizm przedsiębiorców jest najwyższy od 20 lat, a zatrudnienie dynamicznie rośnie. Sądzimy ponadto, że dolar nowozelandzki najwięcej zyskiwać powinien wobec walut gdzie utrzymują się odmienne perspektywy dla polityki pieniężnej –AUD, czy CAD.

Szymon Zajkowski