Po poniedziałkowych wzrostach, wczoraj na rynkach niektórych surowców mieliśmy do czynienia z odreagowaniem – tak było m.in. na rynku ropy oraz złota. Jednak nie brakowało także towarów, które zakończyły wtorkową sesję na sporym plusie. To właśnie one sprawiły, że surowcowy indeks CRB pozostał wczoraj na wysokim poziomie.

Rajd w górę cen palladu

Ze zróżnicowaną sytuacją mieliśmy do czynienia na rynkach metali szlachetnych. Złoto i srebro były przeceniane – inwestorzy stracili zainteresowanie żółtym kruszcem jako „bezpieczną przystanią”, angażując więcej kapitału na rynkach akcji. Za złotem podążyło w dół także srebro, jednak pozostałe popularne wśród inwestorów metale szlachetne – platyna i pallad – zanotowały wczoraj wzrost cen.

Na szczególną uwagę zasługują notowania palladu, które wczoraj wzrosły o niemal 2%, a dzisiaj rano kontynuują dynamiczną zwyżkę. Wygląda na to, że cena tego surowca z opóźnieniem zareagowała na kryzys ukraiński.

W przypadku palladu duże znaczenie ma sytuacja w rosyjskiej gospodarce, a ta była ostatnio niestabilna ze względu na nerwowość inwestorów wywołaną rosyjskimi działaniami na Krymie. Rosja to największy na świecie producent palladu – odpowiada ona za niemal połowę globalnego wydobycia tego metalu. Ewentualne pogorszenie relacji Rosji z krajami Zachodu mogłoby mieć więc spore konsekwencje na rynku palladu.

Siłę popytu na rynku palladu znakomicie odzwierciedla sytuacja na wykresie tego kruszcu. Wczoraj notowania palladu z impetem przebiły w górę techniczny opór w okolicach 751 USD za uncję, docierając na koniec sesji do rejonu kolejnego oporu (ok. 763 USD za uncję). Dzisiaj rano również ta bariera została pokonana i obecnie za uncję palladu trzeba zapłacić już około 770 USD. Najbliższym poziomem oporu jest obecnie rejon 780-785 USD za uncję.

Nie widać końca strajków w RPA

Wczoraj strona popytowa była silna także na rynku platyny. Tutaj kwestie związane z kryzysem ukraińskim nie miały dużego znaczenia. Stronę popytową na rynku platyny wspierały ostatnio przede wszystkim dobre nastroje na rynkach innych metali szlachetnych (korelacja z ceną złota), a także obawy o podaż tego metalu w Republice Południowej Afryki.

W RPA wciąż trwają bowiem strajki pracowników sektora wydobywczego. Rozpoczęły się one 23 stycznia i, chociaż na początku nie doprowadziły do wywindowania cen platyny (a wręcz nastąpił spadek cen tego kruszcu), to istotnie wpływają one na wydobycie platyny w RPA. Kraj ten odpowiada bowiem za około 70% globalnej produkcji platyny, a obecnie w niemal połowie szybów nie prowadzi się prac wydobywczych.

Wiele wskazuje na to, że strajki szybko się nie zakończą, bowiem dotychczasowe rozmowy przedstawicieli związków zawodowych z przedstawicielami spółek wydobywczych nie przyniosły porozumienia. Wczoraj jeden z głównych związków zawodowych w RPA, AMCU (Association of Mineworkers and Construction Union), zweryfikował swoje oczekiwania dotyczące podwyżek płac, jednak rzecznicy spółek wydobywczych podkreślili, że ruch ten ma niewielkie znaczenie, bowiem oczekiwania górników i tak są nierealistyczne. AMCU żąda praktycznie podwojenia poziomu płac, podczas gdy spółki wydobywcze oferują podwyżkę o maksymalnie 9%.

Dzisiaj rano cena platyny pozostaje w rejonie wczorajszych maksimów, pozostając pod presją popytu. Na drodze do dalszych wzrostów póki co stoi techniczny opór w rejonie 1465-1466 USD za uncję – jeśli zostanie on pokonany, to cena platyny ma szansę dotrzeć co najmniej do poziomu 1500 USD za uncję.

Dorota Sierakowska