Po poniedziałkowej przewadze podaży, wczoraj na rynki towarowe powrócił optymizm. Indeks CRB zanotował wzrost o niemal pół procenta, a kolor zielony dominował na rynkach większości surowców i towarów, z nielicznymi wyjątkami (kukurydza, cukier).

Cena złota tuż poniżej 1300 USD za uncję

Wczorajsza sesja na rynkach finansowych była zdominowana spekulacjami dotyczącymi wystąpienia Janet Yellen w amerykańskim Kongresie. Jednak nowa szefowa Rezerwy Federalnej nie zaskoczyła inwestorów jakimś szczególnie gołębim komunikatem. Yellen zapowiedziała kontynuację polityki swojego poprzednika Bena Bernanke, co w praktyce oznacza systematyczne ograniczanie programu skupu aktywów.

Reakcja inwestorów na wystąpienie Janet Yellen nie była nerwowa. Delikatnie wyhamował spadek wartości dolara, jednak amerykańska waluta i tak pozostała słaba. Taka sytuacja sprzyjała stronie popytowej na rynkach surowców, zwłaszcza na rynkach metali szlachetnych, których wartość w największym stopniu jest uzależniona od kondycji dolara.

Notowania złota zakończyły wtorkową sesję na sporym plusie (+1,3%). Cena tego metalu przekroczyła techniczny opór w okolicach 1280 USD za uncję, docierając tym samym do najwyższego poziomu od listopada ub.r. Obecnie najbliższym poziomem oporu są okolice 1294 USD i 1300 USD za uncję.

Początek tego roku cechuje się dominacją strony popytowej na rynku złota. Cena tego kruszcu wzrosła o ok. 7% od początku stycznia. Przy niskich cenach ożywił się popyt – po wielu miesiącach odpływu kapitału, w styczniu coraz więcej inwestorów zaczęło kupować złoto poprzez fundusze ETF.

Jednak obawy co do przyszłości cen kruszcu są nadal spore. Już dzisiaj notowania tego kruszcu kierują się na południe, budząc pytania o to, czy przy cenie w okolicach 1300 USD za uncję popyt znacząco nie wyhamuje. Ponadto, ważne pozostają informacje z Chin – kolejne tygodnie pokażą, czy po obchodach Nowego Roku chiński popyt będzie równie duży co w styczniu.

Zbyt dobre dane z Chin?

Dzisiaj rano to właśnie Chiny przyciągają uwagę inwestorów na rynkach surowców. Pojawiły się bowiem dane dotyczące styczniowego importu surowców do Chin, które okazały się wyjątkowo dobre. Zarówno import ropy naftowej, jak i miedzi, osiągnęły rekord.

Import ropy naftowej do Państwa Środka w styczniu znalazł się na poziomie 6,63 mln baryłek dziennie. To wzrost aż o 11,9% w ujęciu rdr. Jest to również o 5,1% więcej niż wynosił poprzedni rekord (6,31 mln baryłek).

Z kolei import miedzi do Chin w styczniu wyniósł 536 tysięcy ton, co oznaczało wzrost aż o 53,2% w relacji rdr i zwyżkę o 21% w stosunku do grudnia ub.r. Ten imponujący wzrost jest tłumaczony sporym popytem finansowym, tj. kupowaniem miedzi w celu zabezpieczenia kredytów.

Informacje dotyczące importu ropy i miedzi do Chin pozytywnie zaskoczyły, a dzisiaj rano na rynkach ropy naftowej i miedzi widać przewagę kupujących. Jednak wzrost cen surowców nie jest imponujący, co wynika prawdopodobnie z faktu, że tak dobre dane wzbudziły podejrzenia o ich wiarygodność.

Dorota Sierakowska