Miniony tydzień nie był udany dla inwestorów na rynkach metali szlachetnych. Zaskoczeniem był jednak spadek cen platyny, pomimo obaw o podaż tego metalu na skutek rozprzestrzeniającego się strajku wśród pracowników kopalń w RPA.

Miniony tydzień nie był udany dla inwestorów na rynkach metali szlachetnych. Dla złota był to pierwszy spadkowy tydzień w tym roku – a spadek cen żółtego metalu pociągnął za sobą notowania również pozostałych kruszców szlachetnych.

Niemniej jednak, pewnym zaskoczeniem był spadek cen platyny. W minionym tygodniu kruszec ten stracił na wartości niemal 4%, pomimo piętrzących się obaw dotyczących globalnej podaży platyny.
Obawy te są związane z sytuacją w Republice Południowej Afryki. W kraju tym już od ponad tygodnia trwa strajk części pracowników sektora wydobywczego – i to właśnie na rynek platyny ma on największy wpływ. RPA jest odpowiedzialna za produkcję aż 70% platyny na świecie i jakakolwiek przerwa w produkcji w tym kraju wyraźnie odbija się na całej globalnej podaży.

Ta zaś i tak nie jest spora. Rynek platyny przeżył wiele zawirowań w ciągu ostatnich lat. W sierpniu 2012 roku w RPA rozpoczął się rozległy strajk związków zawodowych działających w sektorze wydobywczym, który przekształcił się w krwawe zamieszki i ostatecznie doprowadził do trwałego zamknięcia niektórych szybów wydobywczych w kopalniach platyny. Od tamtego czasu produkcja platyny jest ograniczona, a 2013 rok był rokiem deficytu na rynku tego metalu. Jeszcze kilka miesięcy temu szacowano, że deficyt ten może utrzymać się do 2017 roku albo i dłużej – co w obliczu wciąż odnawiających się strajków wydaje się realną perspektywą.

23 stycznia br. rozpoczął się kolejny strajk górników w RPA – zrzeszonych w jednym z wiodących w tym kraju związków zawodowych, AMCU (Association of Mineworkers and Construction Union). Rozpoczęty ponad tydzień temu strajk zachwiał produkcją platyny w kopalniach należących do trzech największych spółek wydobywczych z tego sektora: Anglo American Platinum, Impala Platinum Holdings oraz Lonmin. W strukturach AMCU działa aż 70 tysięcy członków, a domagają się oni przede wszystkim ponad dwukrotnego wzrostu płac. To śmiałe żądania, które – przynajmniej na razie – są zdecydowanie odrzucane przez spółki wydobywcze.

Negocjacje na linii związkowcy-spółki są prowadzone praktycznie od początku bieżącego strajku, ale na razie nie przyniosły one żadnego istotnego postępu. Zamiast tego, kolejny duży związek zawodowy – National Union of Metalworkers of South Africa (Numsa) zapowiedział dołączenie się do protestu. Numsa to wiodący związek zawodowy w Anglo American Platinum – spółce będącej największym producentem platyny. Dla spółek wydobywczych to kolejny cios – już obecnie każdy dzień strajku kosztuje ich ok. 18 mln USD.

Według najnowszych szacunków, obecny strajk dotyczy kopalń odpowiadających za aż 40% globalnej podaży platyny. Każdy dzień oznacza więc powiększanie się deficytu na rynku tego kruszcu. W takim kontekście może dziwić fakt, że w ostatnim tygodniu na rynku tego metalu dominowała strona podażowa. To pokazuje, że notowania platyny pozostają pod dużym wpływem sytuacji na rynku najpopularniejszego kruszcu szlachetnego – złota. Niemniej jednak, jeśli strajk będzie się przedłużał, to będzie to spore obciążenie dla rynku platyny, a to niewątpliwie wpłynęłoby pozytywnie na cenę kruszcu. Na razie jednak wydaje się, że inwestorzy wierzą w rychłe porozumienie.

Dorota Sierakowska