Na wczorajszym, ostatnim pod przewodnictwem Bena Bernanke posiedzeniu, amerykański bank centralny zdecydował o ograniczeniu programu QE3 do 65 mld USD miesięcznie. Decyzja ta, moim zdaniem, przesądza o przyszłych napływach taniego pieniądza na rynki Emerging Markets (do których zaliczana jest też Warszawa). Tych po prostu nie będzie. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że globalni gracze wycofali w styczniu z funduszy ETF inwestujących na rynkach rozwijających się aż 7 miliardów USD. Najwięcej od kiedy stworzono te instrumenty.

Zakręcenie "kurka z gotówką" to nie jedyny problem w inwestorów z GPW. Do zakupu akcji na giełdzie przy ul. Książęcej nie zachęcają także słaba kondycja chińskiej gospodarki czy dewaluacja argentyńskiego Peso. Jeszcze przed południem poznamy szacunkowy odczyt PKB dla polskiej gospodarki w 2013 r. Może okazać się, że dane te będą najgorsze od 11 lat. W jakim kierunku podąży więc nasz rynek akcji?

Od strony technicznej, bo o dobrych fundamentach trudno jest mówić, sytuacja na indeksie największych spółek nie wygląda najlepiej - WIG20 nadal pozostaje w trwającym od końca listopada 2013 r. trendzie spadkowym. Co prawda, szybkie oscylatory sugerują możliwość odbicia, jednak blisko 2,5 proc. przecena japońskiego Nikkei dziś rano nie zapowiada optymistycznego startu notowań w Warszawie.