Kurs EUR/USD cały czas pozostaje tuż nad linią trendu poprowadzoną od dołka z września ubiegłego roku. Obecnie eurodolar znajduje się na 1,3550. Od początku tygodnia notowania zarysowują formację flagi, z której wybicie powinno wyznaczyć kierunek notowań na kolejne dni.

Cały czas utrzymujemy nasze zdanie, że w kolejnych tygodniach obserwować będziemy stopniową aprecjację dolara względem euro. Dziś jednak jeżeli dane z Eurolandu pozytywnie zaskoczą, wspólna waluta może krótkoterminowo zyskać na wartości. Złoty od rana osłabia się. Kurs EUR/PLN wzrasta pod 4,17, a USD/PLN do 3,0770. Dziś najważniejszymi wydarzeniami będą publikacje indeksów PMI dla gospodarek strefy euro oraz całego Eurolandu (8:58 – 9:58). Po południu uwagę powinny również przyciągnąć dane z USA – tygodniowa liczba nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych (14:30), PMI dla przemysłu (14:58) oraz liczba sprzedanych domów na rynku wtórnym (16:00). Poznaliśmy już natomiast PMI dla przemysłu z Chin. Nieoczekiwanie spadł on trzeci miesiąc z rzędu, do poziomu 49,6 pkt. Tym samym indeks odnotował najniższą wartość od lipca ubiegłego roku. Rozczarowały również szczegóły, ze spadkiem nowych zamówień oraz wzrostem zapasów wyrobów gotowych na czele. Pogorszenie relacji zamówień do zapasów nie wróży również poprawy koniunktury w kolejnych miesiącach. Tradycyjnie na dane z Chin najsilniej zareagowały waluty krajów silnie uzależnionych od koniunktury w Państwie Środka Od rana największej deprecjacji w gronie G-10 ulegają dolary: australijski i nowozelandzki.

Strefa euro: podział w rdzeniu strefy euro

W ostatnich latach indeksy PMI były jednymi ze wskaźników, które dobrze pokazywały rozchodzenie się koniunktur między rdzeniem strefy euro (Niemcy, Francja) a jej peryferiami (Włochy, Hiszpania). W ostatnich miesiącach uwagę jednak zwraca podział między dwiema najsilniejszymi gospodarkami. Podczas gdy PMI dla niemieckiego przemysłu w grudniu wzrósł trzeci miesiąc z rzędu i osiągnął najwyższą wartość od połowy 2011 roku (54,3 pkt.), analogiczny wskaźnik dla Francji odnotował trzeci miesiąc spadków i w grudniu uplasował się na najniższym poziomie od pół roku (47 pkt.). Konsensus odnośnie odczytów za styczeń zakłada wzrost wartości indeksów zarówno dla Francji, jak i Niemiec - taki scenariusz powinien stanowić wsparcie dla notowań wspólnej waluty. Ewentualne jednak pogłębienie rozbieżności między wskazaniami dla tych dwóch krajów, przyćmić powinno nawet dalszą poprawę koniunktury u naszych zachodnich sąsiadów i przełożyć się na osłabienie euro.

Szymon Zajkowski