Silne spadki na giełdach w Nowym Jorku i Tokio, i związane z tym pogorszenie klimatu inwestycyjnego oraz wzrost awersji do ryzyka będą we wtorek ciążyć złotemu. Jednak o tym na jakich poziomach zakończy on dzień zdecydują dane makroekonomiczne z Europy i USA, a także reakcja rynków akcji na publikowane dziś raporty kwartalne przez banki JPMorgan Chase i Wells Fargo.

O godzinie 10:09 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1548 zł, a USD/PLN 3,0374 zł. W obu przypadkach oznacza to wzrost w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Jest to reakcja na spadek apetytu na ryzyko na rynkach globalnych.

Obserwowane osłabienie złotego nie przesądza o losach całego dnia. O tym zdecydują publikowane dziś dane makroekonomiczne i doniesienia płynące z amerykańskich banków. Obecnie szanse na pogłębienie przeceny w kolejnych godzinach są tak samo prawdopodobne jaki i to, że złoty umocni się na koniec dnia.

Wydarzeniem wtorku na rynkach globalnych będzie publikacja grudniowych danych o sprzedaży detalicznej w USA. Oczekiwany jest jej wzrost o 0,1% M/M, po tym jak w listopadzie wzrost ten sięgnął 0,7% M/M. Dane będą analizowane przez pryzmat ewentualnego cięcia wartości QE3 na posiedzeniu FOMC pod koniec stycznia. Słabe dane wzmocnią negatywną interpretację ostatnich danych o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym w USA, zwiększając oczekiwania na brak cięcia QE3 w styczniu. Lepsze od oczekiwań odczyty wywołają odwrotny efekt, co może znaleźć przełożenie na umocnienie dolara i spadki na giełdach. A więc na osłabienie złotego do głównych walut.

Dziś zostaną jeszcze opublikowane listopadowe dane o produkcji przemysłowej w strefie euro oraz inflacji w Wielkiej Brytanii i we Włoszech, ale nie będą one miały już większego przełożenia na nastroje na rynkach globalnych.
Takie przełożenie mogą i będą mieć publikowane dziś przed sesją na Wall Street raporty kwartalne banków JPMorgan Chase i Wells Fargo. To obok wspomnianych danych o sprzedaży detalicznej drugie wydarzenie dzisiejszego dnia. Wyniki amerykańskich banków w dużej mierze przesądzą o nastrojach.

Większego wpływu na notowania złotego nie powinny zaś mieć czynniki lokalne. Mianowicie publikacja przez Główny Urząd Statystyczny danych o wynikach handlu zagranicznego oraz raport narodowego Banku Polskiego o podaży pieniądza. Oba raporty ujrzą światło dzienne o godzinie 14:00.

Sytuacja na wykresie dziennym USD/PLN wskazuje obecnie na większe prawdopodobieństwo spadków tej pary do końca tygodnia niż mocniejszego wzrostu. W ostatni piątek dolar odbił sie od strefy oporu 3,07-3,08 zł i potaniał do 3,0320 zł. Wczoraj spadek ten został pogłębiony pomimo początkowej próby odbicia. Obecnie większe jest prawdopodobieństwo powrotu dolara w okolice 3 zł niż ponownego ataku na 3,07-3,08 zł. Dopiero zdecydowany powrót powyżej 3,05 zł odwróci te szanse.

Piątkowy spadek przechylił też lekko szalę zwycięstwa na korzyść podaży na wykresie EUR/PLN. W tym przypadku jednak ruch odbywa się w ramach kreślonego od września kanału spadkowego. Obecnie jego dolne ograniczenie tworzy wsparcie na 4,1230 zł, a górne opór na 4,19 zł. Euro znajduje się po środku tego kanału. Stąd też szanse na ruch do dołu są tylko nieznacznie większe niż na ruch do góry.

Marcin Kiepas