Niska aktywność rynku sprzyja nieraz przypadkowym ruchom. To było widoczne chociażby w ostatni piątek na parze EUR/USD – wpierw wyraźny rajd w górę do 1,3892, a później równie gwałtowny spadek w okolice 1,3740. Publikacji w kalendarzu praktycznie nie ma, chociaż warto będzie zwrócić uwagę na zaplanowane na jutro odczyty indeksów Chicago PMI i wskaźników wyprzedzających Conference Board odpowiednio o godz. 15:45 i 16:00, zwłaszcza, że rynek w Sylwestra będzie bardzo płytki.

Kolejne ważne dane pojawią się w czwartek – to przemysłowe indeksy PMI w strefie euro i ISM w USA, a piątek i sobota upłyną pod znakiem szeregu wypowiedzi członków FED, w tym Bena Bernanke. W efekcie bilans całego tygodnia może być pro-dolarowy.

Na taki scenariusz zdaje się wskazywać układ na wykresach BOSSA USD. W ujęciu dziennym widzimy potężną świecę doji z minionego piątku po której powróciliśmy do wcześniejszej konsolidacji 68,50-68,90 pkt. Piątkowy ruch pokazuje jednak, że będzie trudno o wyraźne osłabienie się dolara w perspektywie najbliższych 2-3 tygodni. Na to wskazuje też ujecie tygodniowe, gdzie mamy 3 świece doji z dolnymi cieniami, pozytywne ułożenie wskaźników i tym samym rosnące szanse na opuszczenie przeciągającej się konsolidacji. Kluczowe będzie złamanie okolic 68,90-69,00 pkt.

W bardzo krótkiej perspektywie, tj. dzisiaj i jutro, możemy być jeszcze świadkami osłabienia dolara. Zwyżce euro mogą sprzyjać słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego, jakie padły w weekend dla jednej z gazet. Mario Draghi dał do zrozumienia, że nie należy się spieszyć z luzowaniem polityki monetarnej, gdyż nie widać zagrożeń deflacyjnych, a sytuacja w gospodarce zaczyna się poprawiać. To każe zastanowić się, jaką linię zaprezentuje ECB podczas zaplanowanego na 9 stycznia posiedzenia. Czy członkowie tego gremium będą próbować interweniować werbalnie w kontekście zbyt mocnego euro?

Marek Rogalski