Opublikowane podczas wczorajszej sesji indeksy PMI dla największych europejskich gospodarek nie były dla inwestorów dużym zaskoczeniem. Mimo to, dobre dane napływające zza Odry, gdzie wartość tego wskaźnika wzrosła w październiku do 51.7 pkt, sprawiły, że po tygodniu znaczących spadków na głównej parze walutowej, kurs EUR/USD osiągnął wczoraj poziom 1.3524.

Osłabieniu wartości dolara dodatkowo sprzyjały również wiadomości docierające zza Oceanu. Uwagę ekonomistów przyciągnęło przemówienie szefa Fed z St. Louis – James'a Bullard'a, który podczas wywiadu udzielonego stacji CNBC stwierdził, że Fed nie powinien spieszyć się z ograniczeniem programu QE3. Jego zdaniem inflacja w Stanach Zjednoczonych jest nadal zbyt niska i nie ma powodu, aby decyzje w sprawie polityki monetarnej były uzależnione od sytuacji politycznej w Waszyngtonie. Dodał także, że zmiana na stanowisku prezesa Fed nie będzie miała wpływu na dalsze losy programu luzowania ilościowego, a Rezerwa Federalna – w zależności od aktualnego stanu gospodarki – może nie tylko ograniczyć, ale również zwiększyć wartość skupowanych aktywów.

Dzisiejsza sesja rozpoczęła się od ogłoszenia decyzji RBA w sprawie wysokości stóp procentowych, które zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, pozostaną na niezmienionym poziomie 2.5%. W ciągu dnia opublikowane zostaną indeksy brytyjskiego PMI (prognoza 59.8 pkt) oraz amerykańskiego ISM (prognoza 54 pkt) dla tamtejszych sektorów usługowych. Poznamy również informacje dotyczące dynamiki inflacji PPI w strefie euro (prognoza 0.2% m/m i -0.7% r/r).

dr Maciej Jędrzejak