Pierwsza sesja WIG30 nie okazała się dla niego szczególnie udana. Indeks wystartował z poziomu 2548,41 pkt i w trakcie notowań utracił prawie 8,8 pkt, czyli 0,7 proc. Mimo to szefostwo warszawskiej giełdy może być zadowolone z debiutu: WIG30 okazał się nieco silniejszy niż WIG20, którego wartość obniżyła się na zamknięciu o 0,8 proc.
Kurs WIG20 i WIG30 / Dziennik Gazeta Prawna
W skład nowego indeksu, oprócz wszystkich firm z WIG20, weszły też: Alior Bank, Boryszew, CCC, Cyfrowy Polsat, Enea, ING Bank Śląski, LPP, Netia i TVN. Udział żadnej ze spółek wchodzących do WIG30 nie może przekraczać 10 proc. kapitalizacji całego indeksu (w przypadku WIG20 to 15 proc.). Żadna z branż nie może być reprezentowana przez więcej niż siedem podmiotów.
Podczas uroczystej inauguracji nowego wskaźnika blue chipów GPW jej prezes Adam Maciejewski powiedział, że WIG30 lepiej odzwierciedla wzrost polskiej gospodarki oraz dynamiczny rozwój naszego rynku kapitałowego.
30 spółek wchodzących w skład liczonego od wczoraj wskaźnika koniunktury giełdowej to co prawda niespełna 7 proc. ogółu firm notowanych na głównym parkiecie GPW, ale ich kapitalizacja to 76 proc. rynkowej wartości parkietu, a handel ich papierami stanowi aż 86 proc. całych obrotów na rynku. – WIG30 to elita przedsiębiorców polskiego rynku kapitałowego, to podkreślenie rosnącego znaczenia rynku kapitałowego w naszej gospodarce – mówił Maciejewski.
Gdy prawie 20 lat temu po raz pierwszy notowano WIG20, spółki wchodzące w jego skład stanowiły ponad 83 proc. wszystkich podmiotów notowanych wtedy na warszawskim parkiecie. M.in. dlatego wiceminister skarbu Paweł Tamborski stwierdził, że gdy w trzecią rocznicę pierwszej sesji na GPW zaczęto publikować ten indeks, był on trochę na wyrost. – Dziś jest za ciasny i dlatego powstaje WIG30, który, mam nadzieję, za czas jakiś również będzie musiał ulec zmianie – powiedział Tamborski.
Na razie jednak oba wskaźniki będą publikowane równolegle. Nowy ostatecznie zastąpi WIG20 na początku 2016 r. Wynika to stąd, że z dotychczasowym indeksem blue chipów powiązanych jest wiele instrumentów finansowych, takich jak kontrakty, opcje, struktury, ETF. Terminy zapadalności wielu z nich są bardzo długie.
Na razie nie ma jeszcze podobnych instrumentów dla WIG30. Niektórzy analitycy i komentatorzy podkreślają, że właśnie to może być mankamentem wprowadzenia nowego indeksu. Aby w pełni mógł on przejąć rolę WIG20, konieczne są powiązane z nim derywaty. Z kolei równolegle notowanie instrumentów pochodnych opartych na obydwu wskaźnikach może powodować, że płynność np. kontraktów będzie mniejsza, niż w sytuacji gdyby funkcjonowały instrumenty powiązane tylko z jednym. Niższa płynność to z kolei większe ryzyko manipulacji.