Wczorajszy dzień na rynkach surowcowych został zdominowany informacjami ze Stanów Zjednoczonych, o których spekulowano już od wielu miesięcy. Rezerwa Federalna niespodziewanie zdecydowała się pozostawić program skupu aktywów w dotychczasowej skali – a ten gołębi komunikat wpłynął na gwałtowne osłabienie amerykańskiego dolara i pośrednio, na spore wzrosty cen surowców. Podrożały niemal wszystkie towary, ale największy wpływ decyzja Fed miała na notowania ropy naftowej i metali szlachetnych. Indeks CRB wczoraj wzrósł o około 1%, całkowicie niwelując wtorkowy silny ruch spadkowy.

Wyhamowanie importu złota do Indii

Na skutek zaskakującej decyzji Fed mocno podrożało m.in. złoto, którego cena wzrosła z porannych okolic 1300 USD za uncję, do ponad 1360 USD za uncję. Tym samym, cena złota powróciła ponad niedawny techniczny opór w okolicach 1350 USD za uncję. Dzisiaj rano strona kupująca na rynku złota również ma przewagę, jednak poranny wzrost ma póki co umiarkowaną dynamikę.

Inwestorzy na rynku złota obecnie wciąż są pod dużym wpływem wczorajszych informacji z Fed, jednak w środę pojawiły się także mniej optymistyczne wieści z Indii (które jednak zdecydowanie zeszły na dalszy plan).

Według przedstawicieli indyjskiego rządu, import złota do tego kraju w ostatnim czasie wyraźnie wyhamował. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że władze Indii w tym roku intensywnie działały w kierunku ograniczenia importu złota – a tym samym, zmniejszenia ogromnego deficytu handlowego Indii. Kilkakrotnie kraj ten podnosił cło na import złota, a w tym tygodniu także cło na import złotej biżuterii.

Według indyjskiego rządu, w tym roku fiskalnym (kończącym się 31 marca 2014 r.) import złota do Indii wyniesie ok. 750 ton – jeśli ten scenariusz się zrealizuje, to oznaczałoby to spadek o 11% w relacji do poprzedniego roku (2012/2013), kiedy to do Indii importowano 845 ton złota. Takie wyliczenia zakładają też, że w kolejnych miesiącach średni import złota do Indii wyniesie 50 ton, czyli znacząco wyhamuje w porównaniu z importem z wiosny bieżącego roku.

Zapasy ropy w USA najniższe od marca 2012 r.

W środę podrożała również ropa naftowa – cena amerykańskiego surowca typu WTI przekroczyła 108 USD za baryłkę, a dzisiaj kontynuuje ruch w kierunku 109 USD za baryłkę. Okolice 109 USD to ważny techniczny poziom oporu, który na razie skutecznie powstrzymuje cenę ropy od dalszych wzrostów. Jeśli nie zostanie on w najbliższym czasie pokonany, to cena ropy prawdopodobnie z powrotem skieruje się na południe.

Wczoraj stronie popytowej na rynku ropy naftowej pomógł nie tylko gołębi komunikat Fed. Sprzyjały im także informacje dotyczące zapasów ropy w USA, które pojawiły się parę godzin wcześniej. W cotygodniowym raporcie amerykańskiego Departamentu Energii (DoE) podano bowiem, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły aż o 4,4 mln baryłek, podczas gdy spodziewano się spadku o zaledwie 1,4 mln baryłek. Jest to zaskoczenie także z tego względu, że wtorkowy raport Amerykańskiego Instytutu Paliw wykazał spadek zapasów jedynie o ok. 250 tysięcy baryłek.

Ubiegłotygodniowa zniżka zapasów była największa od końca czerwca tego roku, kiedy to rozpoczęła się ich systematyczne spadki. Tym samym, zapasy ropy w USA obecnie spadły do najniższego poziomu od marca 2012 roku.

Dorota Sierakowska