Złoty, który pod koniec lipca był jedną z wyróżniających się walut rynków wschodzących, ponownie znalazł się w centrum zainteresowania inwestorów zagranicznych. W ciągu czterech dni kurs USD/PLN spadł o 13 gr, EUR/PLN o 10 gr, a CHF/PLN o 8 gr. Złoty jest najmocniejszy od miesiąca.

Gwałtowne umocnienie jakiego w ostatnich dniach doświadcza polska waluta, wyróżniająca ją na tle innych walut regionu, już sama w sobie sugeruje, że złoty stał sie przedmiotem większego zainteresowania inwestorów zagranicznych. Tę tezę potwierdza jednoczesny silny spadek rentowności polskiego długu. Rentowność 10-letnich obligacji, która jeszcze w piątek dotknęła psychologicznej bariery 5% (efekt wyprzedaży długu na rynkach globalnych i obaw związanych z reformą Otwartych Funduszy Emerytalnych), w środę spadła do 4,512%.

Innym potwierdzeniem tezy o napływie kapitałów zagranicznych do Polski jest silne odbicie na giełdzie w Warszawie. Przed tygodniem, po dwóch dniach panicznych spadków wywołanych strachem przed konsekwencjami proponowanej przez rząd reformy w funkcjonowaniu OFE, indeks WIG20 testował poziom 2166,14 pkt. (zaledwie dzień wcześniej było to 2392,47 pkt) i znalazł się najniżej od czerwca br. W ciągu kolejnych czterech sesji wzrósł on do 2380 pkt. wczoraj na koniec dnia.

Czterodniowy rajd na polskich aktywach robi duże wrażenie, sugerując zmianę układu sił. Jednak po tak dynamicznych zmianach wyraźnie rośnie ryzyko realizacji zysków. Taka próba na złotym i warszawskiej giełdzie została podjęta już wczoraj, ale ostatecznie popyt wygrał, doprowadzając pomimo początkowych spadków do umocnienia złotego i wzrostów na GPW. Dziś jednak pokusa realizacji zysków będzie znacznie większa. Podobnie jak prawdopodobieństwo tego, że to się wreszcie uda. To nasz scenariusz bazowy na czwartek.

Szanse na kontynuację tego szaleńczego rajdu na złotym, obligacjach i giełdzie zmniejszają się również dlatego, że coraz mniej czasu zostało do przyszłotygodniowego posiedzenia Federalnego Komitetu otwartego Rynku (FOMC). Jak się oczekuje, zostanie wówczas podjęta decyzja o ograniczeniu przez Fed miesięcznych zakupów obligacji (w ramach QE3) o około 10-15 mld USD z obecnych 85 mld USD miesięcznie. W powszechnej opinii takie ograniczenie, a docelowo wygaszenie programu QE3 (do połowy 2014), negatywnie odbije się na rynkach wschodzących. To, przynajmniej teoretycznie, powinno zatrzymać popyt na złotego, gdyż stanowi potencjalny czynnik ryzyka.

O godzinie 08:00 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2095 zł, USD/PLN 3,1640 zł, a CHF/PLN 3,4010 zł. Dzisiejszy dzień powinien upłynąć pod znakiem korekcyjnego wzrostu wszystkich tych par.

Czwartkowe kalendarium nie jest przesadnie bogate w ważne publikacje makroekonomiczne. Przed południem zostaną m.in. opublikowane lipcowe raporty o produkcji przemysłowej we Włoszech i strefie euro. W godzinach popołudniowych inwestorzy poznają amerykańskie dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz cenach importu i eksportu w miesiącu sierpniu.

Jest jednak duża grupa wydarzeń okołorynkowych, które mogą mieć wpływ na nastroje na rynkach globalnych. A tym samym pośredni wpływ na sytuację na krajowym rynku walutowym. Przy czym złoty powinien reagować przede wszystkim na negatywne impulsy.

W czwartek zaplanowane jest wystąpienie publiczne prezesa Europejskiego Banku Centralnego (ECB) Mario Draghi. Prezes Banku Anglii (BoE) Mark Carney przedstawi na forum parlamentarnej Komisji Skarbu raport nt. inflacji. We Włoszech wznawia obrady senacka komisja, która ma zająć się wygaszeniem senatorskiego mandatu Silvio Berlusconiego. Dojdzie też do spotkania Kerry-Ławrow ws. Syrii.

Marcin Kiepas