Słabsze dane ze Stanów Zjednoczonych zaszkodziły dolarowi, który osłabił się w końcówce ubiegłego tygodnia. Dzisiejsza sesja na rynku walutowym powinna być spokojna, jednak na złotym wciąż będzie widoczna presja na osłabienie, uważają analitycy.

„Odreagowanie na rynku długu wsparło złotego na koniec piątkowej sesji i to mimo słabszych danych ze Stanów Zjednoczonych. Jednak zmiany w systemie emerytalnym będą w najbliższych tygodniach nadal ciążyć polskiemu rynkowi obligacji, więc presja na osłabienie złotego będzie nadal obecna. Dziś spodziewamy się spokojnego handlu nie wykraczającego po za piątkowy zakres zmienności" – poinformował główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.

Na parze EUR/PLN korekta spadkowa była nieco większa od oczekiwanej - rynek zatrzymał się przy 4,2750, jednak w krótkim terminie nadal przewagę ma trend wzrostowy. Słaby odczyt danych z amerykańskiego rynku pracy zaszkodził dolarowi na koniec tygodnia i postawił pod znakiem zapytania możliwość ograniczenia QE przez FED na posiedzeniu w przyszłym tygodniu.

„O ile sam odczyt za sierpień był jeszcze w miarę przyzwoity (169 tys. nowych miejsc pracy), to już skala rewizji za poprzednie dwa miesiące była już zaskakująca (-74 tys.). Wobec braku nowych publikacji makroekonomicznych spodziewamy się, że piątkowy raport z rynku pracy nadal będzie nadawać ton zmianom na rynku walutowym. Prawdopodobnie nadal będzie słabł nieznacznie dolar, ale nie spodziewamy się dużych strat – na rynku nadal są duże długie pozycje w dolarze przed spodziewaną decyzją FED i zostaną utrzymane dopóki FED nie wyda wyroku w sprawie programu skupu obligacji" – ocenia Dancewicz.

W poniedziałek, ok. godz. 9:30 jedno euro kosztowało 4,2814 zł, a dolar 3,2491 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3176.