Czy grozi nam powtórka z czerwca, gdy WIG20 w ciągu kilku sesji stracił ponad 10 proc.? Odpowiedź poznamy szybko, być może już na dzisiejszej sesji.

Reakcja rynku na proponowane zmiany w funkcjonowaniu OFE była wczoraj jednoznaczna. Spadek WIG20 o 2,5 proc. przy obrotach najwyższych od dwóch miesięcy (od czasu, gdy inwestorzy nabrali przekonania, że Fed nie zmniejszy skali QE3 już w lipcu, a rynki na całym świecie rozpoczęły odbicie po wcześniejszej wyprzedaży). Reakcja rynku była o tyle zaskakująca, że nie brakowało czasu by zdyskontować takie właśnie posunięcia rządu. Być może jednak dopiero ich werbalizacja uświadomiła inwestorom powagę zagrożenia – OFE zamiast być źródłem stałego popytu na akcje, mogą stać się strumieniem ich stałej podaży.

Po drugie – jeśli spojrzeć na wykres WIG20 od początku roku, to można dojść do przekonania, że z wyjątkiem krótkich przerw, w istocie rynek nic innego nie robi, tylko dyskontuje negatywny wpływ zmian. Kolejne tegoroczne szczyty indeksu położone są coraz niżej, również dołki kończące trendy spadkowe ułożone są coraz niżej.

W tej sytuacji reakcja inwestorów w najbliższym czasie będzie miała bardzo istotne znaczenie dla dalszych wypadków. Póki co, WIG20 spadł w okolice najbliższego możliwego wsparcia (2300 pkt). Kolejne wyznacza luka hossy z 11 lipca (2246-2269 pkt), a więc przystanek dość odległy. Jednak wydarzenia mogą toczyć się szybko, dlatego warto zaznaczyć sobie potencjalne punkty wsparcia. Niżej są łatwe do zapamiętania – 2200 pkt i 2150 pkt. Poniżej znajdują się już odmęty bessy, która może zostać zapamiętana jako bessa Rostowskiego.

Oczywiście o ile do niej dojdzie. OFE są ważnym, ale jednak nie jedynym składnikiem naszego rynku kapitałowego. Gdyby odrodzenie gospodarcze faktycznie miało nastąpić, to nie ominie także Polski, ani GPW. Dziś inwestorów w pozytywnym myśleniu wspierać mogą rynki zagraniczne (oczekiwana zwyżka na otwarciu w Europie), dane o zamówieniach w przemyśle Niemiec, komunikaty ECB i Banku Anglii czy raporty z rynku pracy w USA. Kluczowe dla koniunktury globalnej mogą mieć także doniesienia ze szczytu G20, gdzie Syria stanie się tematem rozmów kuluarowych. Sądząc po wczorajszej sesji w USA (S&P zyskał 0,1 proc. mimo, że komisja Senatu zaaprobowała uderzenie „dyscyplinujące” na Damaszek), inwestorzy oswoili się już z myślą o możliwym samodzielnym ataku USA.

Emil Szweda