Widmo interwencji państw zachodnich w Syrii, po tym jak kraj ten użył broni chemicznej, wciąż wisi nad rynkami finansowymi. Jednak dziś Syria straszy już znacznie mniej niż wczoraj.

Dzisiejszy poranek przynosi kontynuację wczorajszego osłabienia złotego w relacji do głównych walut. Podobnie jak we wtorek źródłem przeceny jest wzrost awersji do ryzyka na rynkach globalnych, będący następstwem spodziewanej interwencji państw zachodnich w Syrii, po tym jak kraj ten użył broni chemicznej. O godzinie 10:04 kurs EUR/PLN testował poziom 4,25 zł, a EUR/PLN 3,1770 zł. We wtorek na koniec dnia było to odpowiednio 4,2440 zł i 3,1676 zł.

Obecnie Syria pozostaje tematem numer jeden dla rynków finansowych. W sytuacji gdy kalendarium jest prawie puste i brakuje innych potencjalnych impulsów można oczekiwać, że nienajlepsze nastroje mogą utrzymać się do końca dnia. Oznaczałoby to drugi dzień przeceny złotego. Mając jednak na uwadze, że temat syryjski nie będzie już zawierał elementu zaskoczenia, tak jak to miało miejsce wczoraj, a jednocześnie trudno już dziś oczekiwać interwencji, więc w drugiej połowie dnia możemy obserwować próbę odreagowania. Nie jest więc wykluczone, że po przecenie w godzinach przedpołudniowych, złoty po południu zawróci w kierunku poziomów z wtorkowego zamknięcia. Co więcej, widzimy nawet pewne szanse, że to się uda.

Ten proces być może nawet już się rozpoczął. Notowania EUR/PLN i USD/PLN cofnęły się z wyznaczonych rano dziennych maksimów. Impuls płynie z innych rynków. W tym z mocno obserwowanej Turcji, która rykoszetem obrywa na "syryjskim zamieszaniu". Po porannej przecenie giełda w Stambule wróciła do poziomów z wczorajszego zamknięcia. Straty odrabia też lira.

Obecnie strach o konsekwencje interwencji państw zachodnich w Syrii jest bardzo duży. Doskonale obrazuje to przecena tureckiej liry, indyjskiej rupii, najwyższe od 2 miesięcy ceny złota, ponad dwuletnie maksima notowań cen ropy, czy ucieczka kapitałów do japońskiego jena i szwajcarskiego franka. Mając świadomość, że potencjalna interwencja ograniczy się do ataków powietrznych na wyselekcjonowane cele wojskowe i potrwa klika dni, a nie kilka tygodni, czy miesięcy, trzeba założyć, że strach inwestorów będzie tylko chwilowy. Ewentualne rozpoczęcie ataku będzie ostatnim akordem tych obaw. Później, ponownie tematem numer jeden, stanie się Fed i perspektywa ograniczenia QE3.

Wczorajsze i dzisiejsze wzrosty EUR/PLN i USD/PLN pogarszają sytuację techniczną złotego. Jego dalsza przecena nie jest wykluczona. Jednak nawet w najgorszym scenariuszu, zakładającym eskalacje syryjskiego strachu i przesądzone ograniczenie QE3 na wrześniowym posiedzeniu Fed, euro nie powinno w najbliższych kilku tygodniach być droższe niż 4,30 zł, a dolar przekroczyć poziomu 3,25 zł.

W średnim i długim terminie polska waluta będzie zyskiwać na wartości, w ślad za poprawiającą się kondycją rodzimej gospodarki i ożywieniem gospodarczym w strefie euro. Dlatego też z punktu widzenia inwestora ewentualne wyższe notowania EUR/PLN i USD/PL mogą być dobrą okazją do kupna złotego.

Marcin Kiepas, Admiral Markets